Modlą się za wstawiennictwem swojego patrona i wypraszają łaski. Mowa o Józkach, czyli Mężczyznach Świętego Józefa. 1 maja przypada Święto Pracy. W liturgii wspominamy św. Józefa, rzemieślnika. Kościół akcentuje w tym dniu szczególną godność i znaczenie pracy.
Piotr Smajdor jest liderem wspólnoty Mężczyzn św. Józefa w Tarnowie. Jak przyznaje, dużo modli się do św. Józefa.
– Święty Józef był ze mną od początku mojej pracy, zmieniałem zawody, trochę też podróżowałem po świecie za pracą. Czytając o św. Józefie umacniały mnie opisy jak on żył, jak ciężko pracował, na jego głowie było utrzymanie Świętej Rodziny. Musiał przynosić ten przysłowiowy chleb do domu. Nie było im łatwo, cały czas gdzieś na wygnaniu, jak uchodźca. Wiemy, że był cieślą, ale pod tym pojęciem krył się szerszy zakres prac związanych z budowlanką, co jest mi bardzo bliskie.
Mężczyźni św. Józefa spotykają się raz w miesiącu, w ostatnią środę miesiąca o godz. 19.00 w tarnowskiej Alegorii na Placu Kazimierza Wielkiego 5. Opiekę duszpasterską nad wspólnotą sprawuje ks. Dawid Włodarczyk.
W każdą środę oprócz ostatniej, mężczyźni wędrują głośno odmawiając różaniec na Górę Świętego Marcina. Zaczynają o 21.00 na parkingu przy basenie pod Marcinką. Członkowie tej wspólnoty zapraszają każdego mężczyznę, który chciałby się wspólnie pomodlić na różańcu.
Piotr Smajdor mówi, że przed wyjściem na różaniec jego rodzina prosi go o modlitwę.
– Czasami jak wychodzę na różaniec to mam już listę intencji od żony i dzieci. Nasze rodziny wiedzą, że wracamy do domu ok. godziny 23. Rodzina jest najważniejsza i trzeba ustalać zasady kiedy nas nie ma, a kiedy wracamy. To mocno akcentował pierwszy opiekun naszej wspólnoty, ks. Artur Ważny.
Świętego Józefa czcimy dwukrotnie w ciągu roku: 19 marca – jako Oblubieńca Matki Bożej, a 1 maja jako wzór i patrona ludzi pracujących.