Tradycje warto pielęgnować, ale z głową – apeluje policja. Choć śmigus-dyngus wielu kojarzy się z niewinną zabawą, warto pamiętać, że nie każdemu jest do śmiechu, gdy zostaje oblany wodą – zwłaszcza jeśli w wyniku takiego 'żartu” uszkodzeniu ulega drogi sprzęt elektroniczny.
Smartfon, tablet, słuchawki czy smartwatch warte kilka tysięcy złotych po kontakcie z wodą mogą przestać działać, a wtedy sprawca może ponieść poważne konsekwencje prawne.
W takich przypadkach nie mówimy już o figlu, a o realnym ryzyku popełnienia przestępstwa zniszczenia mienia, które zgodnie z Kodeksem karnym może być zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do 5 lat – mówił o tym w programie Pomagamy i Chronimy na antenie RDN Małopolska mł. asp. Kamil Wójcik z KMP w Tarnowie.
– Jeśli mamy przy sobie telefon o wartości powyżej 800 złotych, czy słuchawki, które teraz też są wysokiej wartości, albo ubrania, i one zostaną uszkodzone na skutek oblania wodą, to już nie jest wykroczenie, a umyślne przestępstwo, bo umyślnie oblaliśmy kogoś wodą, uszkodziliśmy ten przedmiot i to już jest postępowanie karne.
Policja co roku przypomina, że polewanie wodą nie zwalnia nikogo z odpowiedzialności za wyrządzone szkody. Jeśli oblejemy osobę, która nie wyraziła zgody na udział w zabawie, możemy też narazić się na odpowiedzialność cywilną lub zarzut naruszenia nietykalności cielesnej.