Zobacz zdjęcia budowy:
Parafia ma prawie 14 lat, a od sześciu buduje nowy kościół, który będzie w stanie pomieścić całą wspólnotę. Chodzi o osiedle Poręba Mała w Nowym Sączu, gdzie parafia Jana Chrzciciela w ostatnich latach bardzo mocno się rozrosła. Przy ul. Stadnickich widać już trzy duże budynku w stanie surowym – kościół, plebanię i dom parafialny, a także konstrukcję dzwonnicy.Jak podkreśla proboszcz ks. Janusz Michalik, wiernych znacznie przybyło od momentu powstania w tym miejscu odrębnej parafii. Dodajmy, że stało się to 10 kwietnia 2011 roku – czyli prawie 14 lat temu.
– Parafia wtedy, 14 lat temu, miała około 1 900 mieszkańców. W tej chwili mamy ponad 3500 i ma być prawie 4, może i nawet 5 tysięcy. Wszystko będzie zależało od tego, ile domów powstanie i jakie to będą domy. Na pewno nie bloki. Tu są same domy mieszkalne, nie ma bloków. Domy jednorodzinne, ewentualne, tak zwane szeregówki.
Na mocy dekretu biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża nową wspólnotę wydzielono z dwóch parafii Matki Boskiej Bolesnej w Nowym Sączu – Zawadzie i parafii pw. św. Michała Archanioła w Żeleźnikowej Wielkiej. Jej granice pokrywają się z obwodem szkolnym wyznaczonym przez władze miasta.
Była to naturalna kolej rzeczy, bo od lat 80. na osiedlu Poręba Mała przy ul. Zagranicznik działa punkt katechetyczny z kaplicą, w której odbywają się Msze św. i inne nabożeństwa. Powstaje tu też coraz więcej nowych dzieł – podkreśla Anna Brzezińska – Chemperek, która prowadzi parafialny zespół Caritas.
– Ze świątyni się cieszę, natomiast świątynia to nie tylko mury, bo kościół to my wszyscy. Także te mury się pną, natomiast buduje się tutaj nowa wspólnota. Ta wspólnota jest bardzo prężna, 16 grup parafialnych. My jesteśmy jedną z nich i rozeznajemy też potrzeby wspólnoty, potrzeby tych osób tutaj mieszkających, których jest coraz więcej. Naszym zadaniem jest prowadzić ludzi do zbawienia, samemu dojść do zbawienia i podejmujemy różne dzieła, które ten kościół wspólny budują.
Kościół powstaje już od prawie 9 lat. W czerwcu 2016 roku poświęcony został plac pod budowę nowej świątyni, kolejnego roku ruszyły prace projektowe, a w 2018 kuria zatwierdziła koncepcję. Kwiecień i maj 2019 roku były jednak najbardziej kluczowe, bo wtedy zostało wydane pozwolenie na budowę i wbito pierwszą łopatę. Budynki powstają w stylu neogotyckim, przez co jest to bardzo czasochłonna i kosztowna praca.
– Technologia budowy z cegły i kamienia jest taka, że budynki budujemy w stanie surowym. Fundament jest poszerzony, na którym budujemy ocieplenie. Budujemy jeszcze raz cegła i kamień, cegła i kamień specjalnie ułożone, żeby pewne wzory na kościele powstawały, czy na budynkach. I jeszcze specjalne kotwy, którymi trzeba połączyć to ze ścianą główną.
– Każdy rok przynosi jednak nowe postępy – mówi Jan Iwański, przewodniczący rady parafialnej, który nie ukrywa, że nowy kościół, który pomieści wszystkich wiernych to jego marzenie.
– Na pewno trzeba się tym, co powstaje, cieszyć. Bo bez takiej radości nie ma sensu się angażować, jeśli by to przynosiło jakiś tam ciężar nam wszystkim. A ta radość jest chyba nawet ze spotkań. Podejmujemy niektóre decyzje, pomysły realizujemy. To daje nam radość i trzeba się kierować radością. Wiadomo, że ten wysiłek jest, ale mobilizujący.
Proboszcz podkreśla, że to Bóg prowadzi tę budowę. – Gdy biskup dał mi zadanie prowadzenia parafii, a przy okazji też całej budowy przerażony ogromem tego, co stoi przede mną, powiedziałem tylko: „Boże, Ty się tym zajmij”. I tak jest przez cały czas trwania tej budowy – mówi ks. Janusz Michalik.
– Codziennie to mówię z pełnym oddaniem i przekonaniem. Nie chodzi o wypowiadanie słowa, bo słowa można sobie mówić. Jezus tylko mówi: „tylko Ty się popraw w końcu”, no z tym mam najgorzej, żebym ja się poprawiał, no ale daje mi na kredyt na razie, zobaczę jaki procent będzie później. Przykład takiej Jego troski był niedawno, gdy potrzebowałem numeru licznika. Dzwonie do szefa firmy i mówię: „powiedz Marek, jaki tam jest numer licznika”. Firma była na budowie, zresztą nawet trzy, a nie wiedziałem w ogóle, że oni tam są już trzeci dzień. On mi odpowiada żartobliwie: „no przecież mówiłeś Jezu Ty się tym zajmij. Ty idziesz spać, a my idziemy do pracy. No wobec tego przyszliśmy do roboty”. To było właśnie takie piękne, że oni też to odczuwają i chcą, żeby to tak ogarniać tą modlitwą, tym wsparciem i z taką radością idziemy mając problemy czy trudności
– opowiada ks. Michalik.
Cała budowa to duża dbałość o szczegóły. Kamień jest tak układany, że na zewnętrznej ścianie prezbiterium będzie można zobaczyć krzyż i napis Ecce agnus dei, czyli Oto Baranek Boży, ale też obraz Golgoty i Trójcy Świętej.
Kościół jest skierowany na wschód, ale jego rozkład ma wiele symbolicznych wymiarów.
– Tak jak w starożytnych kościołach, nie ma głównych drzwi wejściowych, takich dużych, jak to najczęściej jesteśmy przyzwyczajeni. W miejscu drzwi jest baptysterium czyli chrzcielnica. Do Kościoła wchodzimy przez Chrzest Święty. I do Kościoła pisanego dużą literą jako wspólnoty i do kościoła pisanego małą literą jako budynku będzie też wejście przy chrzcielnicy.
– mówi proboszcz parafii.
Z kolei dom parafialny ma służyć nie tylko katechizacji, ale też być swego rodzaju domem kultury. Zaplanowana jest tu jedna duża sala do organizacji większych wydarzeń i trzy mniejsze np. do tworzenia małych spotkań czy warsztatów. Parafia miała częściowe wsparcie na budowę z Ministerstwa Kultury, ale na razie dotacje nie są kontynuowane.
Budowę wspierają sami parafianie poprzez składki, ale też różne akcje. Każdy może też pomóc temu dziełu. Więcej informacji najdziesz na stronie internetowej parafii tutaj.
Zobacz wizualizację kościoła: