Droga Krzyżowa na dwóch kółkach. Rowerzyści w terenie rozważali Mękę Pańską [ZDJĘCIA, WIDEO]

rowerowa droga krzyzowa

Zobacz zdjęcia z wyjazdu:

rower_droga_krzyzowa032

Zdjęcie 1 z 32

Niektórzy przeżywają ją w murach kościoła albo w trakcie wędrówki w ternie. Oni postanowili wsiąść na rowery. Z Nowego Sącza w sobotę (5.04) wyruszyła na szlak nietypowa Droga Krzyżowa.

To wciąż jeszcze mało znany sposób rozważania Męki Pańskiej. Uczestnicy Rowerowej Drogi Krzyżowej podkreślają, że tak łączą wysiłek fizyczny ze zmaganiami duchowymi.

– Myślę, że mimo pogody to taki fajny moment, żeby trochę rozważyć, trochę przemyśleć. Umacniamy wiarę w sile. To chwila takiej refleksji nad dotychczasowym życiem i tym, co będzie. A czemu taka nietypowa forma rowerowa? No bo jestem pasjonatem rowerów. Rower to moje drugie ja. Tu dodatkowo z rodzinką spędzony czas

– opowiadali uczestnicy Rowerowej Drogi Krzyżowej.

Wszyscy uczestnicy Rowerowej Drogi Krzyżowej zaopatrzeni są zawsze w kaski i szelki odblaskowe, ale tym razem potrzebne były także peleryny. Większość miała ze sobą także krzyże. Części z nich zrobiona została własnoręcznie.

Marzena, Grzegorz i Adam postanowili, że będzie to dla nich rodzinny czas, a przy okazji przygotowanie do Rowerowej Pielgrzymki na Jasną Górę, która organizowana jest w diecezji tarnowskiej co roku w wakacje.

– Bardzo lubimy spędzać czas razem, rodzinnie, jeżdżąc na rowerach. Chcieliśmy wyjść z takiej swojej strefy komfortu, bo jednak ta pogoda nie jest taka sprzyjająca. Chociaż u nas jak wyjeżdżaliśmy z domu, to świeciło słońce i była taka iskierka nadziei, że jednak skupimy się na modlitwie, a nie na tym, że deszcz będzie padał na głowę. Ten deszcz, no to też uczy nas trochę takie pokory, że w życiu nie jest łatwo, że trzeba pokonywać trudności. To będzie przygotowanie przed tarnowską pielgrzymką rowerową

– zauważa pani Marzena.

– W tym roku też już były takie wyjazdy. To nie jest nasz pierwszy, na otwarcie sezonu rowerowego. Już wycieczka nawet z najmłodszym synem była do Nowego Sącza, więc jakiś tam trening w tym roku już był

– mówi mąż pani Marzeny, Grzegorz.

– Ja jestem jak najbardziej przygotowany. Ta rowerowa droga krzyżowa to też jest nowe przeżycie, nowa przygoda i jak tutaj mama wspominała, to też wyjście ze swojej strefy komfortu. Nie cały dzień leżeć przed telewizorem na kanapie i nic nie robić

– dodaje syn Adam.

Rowerzyści zatrzymywali się w wybranych kościołach w regionie i tam rozważali poszczególne stacje Drogi Krzyżowej.

W sobotę (5.04) o poranku grupy wyjechały także z innych miejsc na terenie diecezji tarnowskiej. Były to Tarnów, Dębica, Grybów, Limanowa, Bochnia, Brzesko, Dąbrowa Tarnowska i Szczucin. Każdą z nich prowadził kapłan, który przewodniczył rozważaniom.

Exit mobile version