W Dniu Piekarzy tarnowianie o szacunku do chleba. 'Zanim go ukroję, robię krzyżyk’

chlebus

Nic nie smakuje tak dobrze, jak świeży bochenek chleba na śniadanie. Wypiekanie domowego chleba jest coraz bardziej powszechne. Tarnowianie również powracają do tradycji samodzielnego przygotowywania świeżego pieczywa.

Z okazji Święta Piekarzy i Cukierników, które jest obchodzone 15 marca, zapytaliśmy mieszkańców Tarnowa, czy chętnie wypiekają chleb w domach i jakie techniki są dla nich najlepsze.

– Co tydzień piekę, z czterech mąk, na zakwasie, z białej mąki i z mąki grubo mielonej. Nie jest taki pulchny, dmuchany, tylko można zjeść kromeczkę i jest się sytym. – Ja piekę po swojemu: drożdże są najważniejsze, ale też umiejętność wyrabiania, bo ciasto drożdżowe ma to do siebie, że musi być odpowiednio wyrobione. – Żadnych ulepszaczy się nie daje, tylko to, co naturalne. Jest to zupełnie inny chleb, który można jeść cały tydzień i nic się z nim nie dzieje.

Tarnowianie od zawsze darzyli chleb wielkim szacunkiem, widząc w nim symbol ciężkiej pracy, dostatku i gościnności. Wielu mieszkańców ubolewa nad tym, że dziś coraz rzadziej pamięta się o znaczeniu tego, co dawniej było oczywiste – że chleb należy traktować z godnością i nigdy nie marnować.

– Nawet wieszcz pisał: 'Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszę z ziemi przez uszanowanie dla darów nieba, Tęskno mi, Panie’. Jeżeli jest chleb, to jest do niego ogromny szacunek. – Krzyżyk zanim go ukroję. – Jeżeli upadnie, to całuje się go z szacunkiem i robi nad nim krzyżyk.

Dzień Piekarzy i Cukierników jest nazywany również Dniem Świętego Klemensa, który jest patronem miłośników wypieków. Święty Klemens Hofbauer, który żył na przełomie XVIII i XIX w., pracował jako piekarz w klasztorze. Dzielił się tam swoim chlebem z potrzebującymi, dlatego dzień, w którym go wspominamy, jest świętem wszystkich piekarzy.

 

Exit mobile version