72 pożary w jeden weekend. Trawa w ogniu to ogromne zagrożenie [ZDJĘCIA]

483385046 973219978284897 1528512360500087334 n

fot. OSP Nowy Sącz - Biegonice

Zobacz zdjęcie:

483709197_973220008284894_6920069647140045982_n

Zdjęcie 1 z 8

fot. OSP Nowy Sącz - Biegonice

Aż 72 razy sądeccy strażacy wyjeżdżali w ten weekend do pożarów traw. Najwięcej akcji dotyczyło gmin Łącko, Podegrodzie oraz terenu miasta i gminy Stary Sącz. Lawinowy wzrost takich pożarów spowodowany jest najprawdopodobniej wiosenną aurą i wysokimi temperaturami.

– W ten weekend otrzymaliśmy ok. 50 zgłoszeń dot. wypalania traw z terenu działania Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu, czyli miasto i powiat. Na obecną chwilę według ustaleń policjantów w tych przypadkach nie było zagrożenia dla życia oraz mienia i nikt nie został poszkodowany

– mówi Justyna Basiaga, rzecznik prasowy sądeckiej policji.

Arkadiusz Nosal, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu, przypomina, że palenie trawy czy zarośli nie przynosi żadnych korzyści dla rolnictwa.

– Nie ma tutaj żadnego dobrego wpływu na użyźnienie gleby, a wręcz przeciwnie. Ogień wypala wszystkie drobnoustroje i siedliska drobnych zwierzątek. Niszczy też samą podstawę gleby. Nie ma tu żadnego uzasadnienia, tym bardziej że takie zjawiska mogą przerodzić się w niekontrolowane pożary zabudowań. Ogień może spowodować poparzenia, a nawet utratę życia. W historii mieliśmy już takie zdarzenia.

Watro dodać, że dwa przypadki poszkodowanych osób w trakcie pożarów odnotowane były przed weekendem w powiecie limanowskim.

W Mszanie Dolnej 74-latek został zabrany przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Krakowa z poparzeniami. Z kolei mężczyzna, który gasił pożar w Rupniowie, w gminie Limanowa miał objawy zatrucia dymem i też trafił do szpitala, ale w Limanowej.

Przypomnijmy, że za wypalanie traw grożą grzywny, areszt, a nawet więzienie.

Niechlubne rekordy pożarów traw na Sądecczyźnie. Straż pożarna apeluje

Exit mobile version