’Chodzę z podniesioną głową, jestem niewinny’ – Roman Łucarz chce walczyć o swoje dobre imię

1S kSCM3

Wicestarosta tarnowski Roman Łucarz utrzymuje, że jest niewinny i liczy na szybkie zakończenie procesu. Samorządowiec zasiada w ławie oskarżonych w sprawie afery z gminy Szerzyny.

Prokuratura zarzuca byłemu staroście przekroczenie uprawnień. Od początku przewodu sądowego Roman Łucarz wyraźnie zaznaczał, że nie chce być nazywany w mediach Romanem Ł., a jego pełnym nazwiskiem. W rozmowie Słowo za Słowo mówił, że jest niewinny i nie chce być traktowany jak przestępca.

Samorządowiec oczekuje, że usłyszy wyrok uniewinniający i powróci na zajmowaną wcześniej funkcję starosty tarnowskiego.

-Z panem Jackiem Hudymą, obecnym starostą, mamy taką dżentelmeńską umowę. Myślę, że jeżeli dojdzie do uniewinnienia i stanie się ono prawomocne, to tej umowy dotrzymamy. Ja jestem zdecydowany, żeby na to stanowisko wrócić, natomiast zobaczymy, ile jeszcze będzie trwała sprawa. Od tego będzie to zależało, kiedy ona się zakończy i jakim wynikiem. Ja liczę, że nie może być inny wynik dla mnie, jak uniewinnienie, dlatego chodzę z podniesioną głową, jestem niewinny w tej sprawie. Będę walczył też o to, żeby odbudować moje dobre imię, które przez tyle lat budowałem. To będzie moje zadanie później, już jako starosta tarnowski.

 

Wicestarosta powtórzył też swoje stanowisko, że jego obecność w gronie oskarżonych jest spowodowana zemstą dyrektorki DPS, która w przeszłości otrzymała od Romana Łucarza karę nagany. Nagana dotyczyła nieprawidłowości w przestrzeganiu przepisów sanitarnych w czasie epidemii Covid-19.

Były starosta przyznał także, że cała sprawa nauczyła go większej ostrożności, szczególnie w pracy zawodowej.

-Zawsze dmuchałem na zimne, jeżeli chodzi o przestrzeganie przepisów prawa. Nigdy nie negowałem i nie sprzeciwiałem się postanowieniom sądu, prokuratury czy innych służb. W tej chwili już nie będę dmuchał na zimne, ale też na zamarznięte. Wszystkie działania, które teraz podejmuję, przeglądam już nie po 5, nie po 10 razy, ale nawet po 100 razy. Po to, żeby podejmować decyzje słuszne i w 100% zgodne ze wszystkimi przepisami prawa, chociaż w tym wypadku nie mam sobie nic do zarzucenia. Nauczyło mnie to, że trzeba być bardzo, bardzo ostrożnym w podejmowaniu różnych decyzji.

 

Sprawa toczy się przed Sądem Okręgowym w Tarnowie. Pierwsze rozprawy miały miejsce w styczniu, a proces nadal trwa. Na marzec i kwiecień zaplanowano posiedzenia sądu z wysłuchaniem kolejnych świadków.

Wicestarosta Roman Łucarz liczy na umorzenie sprawy. W piątek pierwsza rozprawa

Zemsta dyrektorki DPS? Kulisy aresztowania byłego starosty

 

 

Exit mobile version