Tylko w ostatni weekend w powiecie tarnowskim doszło do kilkunastu pożarów traw. Strażacy mówią o prawdziwej pladze.
Najgroźniejsza sytuacja miała miejsce w miejscowości Turza. Tam spłonęło około 2 hektarów traw i część leśnego młodnika. Teren był trudno dostępny co dodatkowo utrudniało działania strażaków.
Wypalanie tego typu roślinności jest najczęściej działaniem celowym. Powstały w ten sposób popiół ma użyźnić glebę. Eksperci przekonują jednak, że jest to mylne przekonanie, ponieważ zniszczeniu ulega też zwierzęcy ekosystem, który jest niezbędny do przetwarzania popiołu.
– To dżdżownice, ślimaki, wszystkie zwierzęta, które przetwarzają glebę. Żeby ten ekosystem prawidłowo działał, muszą one funkcjonować. Gdy przyjdzie żar i wysoka temperatura, zaburzy się tę równowagę, one zostaną zabite. I skoro usuwamy pewien element to mimo tego, że mamy tutaj nawóz w postaci popiołu to jednak ten nawóz będzie niewykorzystany
– mówił Powiatowy Lekarz Weterynarii w Tarnowie Paweł Wałaszek.
Zniszczony w ten sposób ekosystem jest trudny do odbudowania.
Ogień zabija również zwierzęta, które w nieużytkach rolnych odnajdują schronienie na zimę.
– Mamy tu na myśli ptaki, głównie bażanty, ale również zające i różne gatunki gadów i płazów, które zimują w tych zbiorach traw. Tam mają swoje miejsca, gdzie czują się bezpiecznie. Takie podpalenia mają ogromne konsekwencje, nie tylko dlatego, że przepłaszamy te zwierzęta. Często one nie zdążą uciec i ulegają śmierci. Po prostu zabijamy je.
Do pożarów dochodzi nie tylko na oddalonych od zabudowań nieużytkach. Często są one zagrożeniem dla domów mieszkalnych lub różnego rodzaju infrastruktury.
– Wypalanie traw to również zagrożenie dla nas. Stwarzamy sobie zagrożenie pożarowe. Nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć co stanie się dalej. Jaki kierunek wiatru i jakie jego nasilenie może nastać. Nie wiemy jak to będzie przebiegało.
Policja przypomina, że tego typu działania są niezgodne z prawem i grożą za nie poważne kary.
– Możemy mówić o dwóch kategoriach takiego czynu zabronionego. Ustawa o ochronie przyrody mówi o tym, że kto niszczy przyrodę poprzez wypalanie jej, może spodziewać się grzywny do 30 tysięcy złotych. Natomiast jeśli okaże się, że takie nieodpowiedzialne wypalanie trawy spowoduje zagrożenie dla ludzi i ich mienia to możemy już klasyfikować takie zdarzenie jako przestępstwo. Kodeks karny przewiduje za to karę pozbawienia wolności od roku do lat 10.
– mówił w programie Pomagamy i Chronimy podkom. Tomasz Marek z Wydziału Ruchu Drogowego w Tarnowie.
W przypadku rolników wypalanie traw może się wiązać również z utratą dopłat wypłacanych przez ARiMR.