Mija 80 lat od męczeńskiej śmierci błogosławionej z Nawojowej

dominikanki bl julia

fot. dominikanki.pl

Nawojowa pamięta o swojej patronce. Już w ten weekend odbędą się tu obchody 80. rocznicy męczeńskiej śmierci bł. s. Julii Rodzińskiej. Dominikanka zmarła męczeńską śmiercią w obozie koncentracyjnym, gdzie dawała ludziom nadzieję i przypominała o bożym miłosierdziu.

Przed wojną była zaangażowana w pomoc sierotom i edukowanie młodych ludzi. Uznawano ją też za wybitną nauczycielkę – mówi s. Justyna Dombek, postulatorka procesu kanonizacyjnego błogosławionej siostry Julii Rodzińskiej.

– Całe życie siostry Julii było niezwykle wyjątkowe, dlatego, że doświadczyła ran sieroctwa, ale te rany nie spowodowały u niej negatywnego, pretensjonalnego nastawienia do życia. Stały się lekarstwem, by innym sierotom nieść miłość, przynosić radość życia, ustawiać ich do pionu.

Uroczystości zaplanowane są na niedzielę (23.02) w parafii Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Nawojowej. W samo południe zaplanowana jest Msza Św. pod przewodnictwem ks. bpa Andrzeja Jeża. Dwadzieścia minut przed rozpoczęciem nabożeństwa będzie można posłuchać prelekcji siostry Justyny.

Dodajmy, że błogosławiona siostra Julia przyszła na świat 16 marca 1899 roku w Nawojowej, koło Nowego Sącza, w wieloletniej rodzinie. Gdy w wieku 10 lat została sierotom, trafiła pod opiekę Dominikanek działających w Nawojowej. Była zdolną uczennicą, więc kształcono ją na nauczycielkę. Naukę przerwała, żeby wstąpić do zakonu, ale także tu kontynuowała własną edukację, aż stała się nie tylko cenionym, ale też utytułowanym pedagogiem. Zajmowała się pracą z sierotami.

Jej pierwsza placówka znajdowała się w Mielżynie, koło Gniezna, czyli na terenach dawnego zaboru pruskiego. W późniejszym czasie siostra Julia była nauczycielką w Rawie Ruskiej, aż wyjechała do Wilna, gdzie działała przez 22 lata. W trakcie wojny w ukryciu przed litewskimi nacjonalistami prowadziła dalszą edukację dzieci i angażowała się w działania podziemia, m.in. organizuję żywność dla księży emerytów pozbawionych środków do życia, za co groziła kara śmierci.

W lipcu 1943 roku Gestapo aresztowało s. Julię, gdzie trafiła do izolatki o wielkości metr na metr z nikłym dopływem świeżego powietrza w więzieniu na Łukiszkach w Wilnie. Została oskarżona o działalność polityczną i kontakty z polskimi partyzantami. Była tu torturowana, ale nikogo nie wydała podczas przesłuchań.

W lipcu 1944 s. Julia z transportem więźniów politycznych została przewieziona do obozu koncentracyjnego Stutthof koło Gdańska. Dostaje tu numer 40992 i trafia do części żydowskiej przeznaczonej do szybkiej eksterminacji. Siostra Julia była tu brutalnie traktowana i głodzona. W baraku prowadzi jednak wspólnotową modlitwę i zamienia obozowy kawałek chleba na paciorki różańca.

Ryzykowała życie przekazując grypsy z błaganiem o przybycie kapłana by móc skorzystać z sakramentów. Siostra Julia uczy innych więźniów akceptacji nieznanych planów Bożych, modlitwy i przebaczania tym, którzy zadają cierpienie. Przekazuje im zorganizowaną cieplejszą odzież albo żywność. Jak wspominają osoby, które przeżyły, w wielu ludziach budziła nadzieję na przetrwanie. Siostra Julia zmarła w trakcie jednej z epidemii tyfusu. Więcej o siostrze można przeczytać tutaj.

Exit mobile version