Coraz więcej osób uchyla się od szczepienia swoich dzieci – wynika z najnowszych danych tarnowskiego Sanepidu. W minionym roku w Tarnowie i powiecie tarnowskim, z obowiązkowego kalendarza szczepień, nie zostało zaszczepionych 648 dzieci. To niemal trzykrotny wzrost w porównaniu do roku wcześniejszego (2023 rok – 230 niezaszczepionych dzieci).
Dyrektor Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Tarnowie Mateusz Wójcik mówi, że rodzice mają różne wytłumaczenia swojej decyzji.
– Że bardzo popularna szczepionka zawiera rtęć, że szczepionki powodują autyzm, że szczepionka może doprowadzić do śmierci, że lepiej przechorować chorobę i dzięki temu uzyskuje się większą odporność niż dzięki zaszczepieniu, że w ogóle po co się szczepić, bo mamy odporność zbiorową.
Kalendarz szczepień otwiera szczepionka przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby i gruźlicy, którą wykonuje się tuż po urodzeniu dziecka.
Kierownik oddziału noworodków z intensywną terapią i patologią noworodka Szpitala Wojewódzkiego im. św. Łukasza w Tarnowie lek. med. Marta Król przyznaje, że już na tym etapie lekarze zderzają się z problemem i odmową rodziców na podanie szczepionki.
– Niestety jest taka tendencja, niezrozumiała dla nas, że coraz więcej jest odmów. Rodzice próbują oszukiwać, że zaszczepią później, a jednak w ciągu ostatnich pięciu lat, podwoiła się liczba dzieci nieszczepionych, nawet w ogóle nieszczepionych, to jest ok. 1,6 procenta w ogóle nieszczepionych przeciwko jakiejkolwiek chorobie.
Choć szczepienia są obowiązkowe, rodzic musi wyrazić zgodę. Specjalista chorób zakaźnych lekarz pediatra Grażyna Zawada przekonuje, że szczepionka pomoże zbudować odporność na chorobę, która może być bardzo niebezpieczna dla zdrowia i życia dziecka.
– Jako lekarz zakaźnik, a pracuję już naprawdę wiele lat, uważam, że jeżeli jest jakaś szczepionka na chorobę zakaźną, to warto się zaszczepić, a nie przechorować. Przechorowanie zawsze jest obciążone ryzykiem ciężkiej choroby, natomiast szczepienie w większości przypadków chroni nas przed taką sytuacją. Jeśli mamy do wyboru, to lepiej się zaszczepić i nie chorować niż ryzykować.
Temat dzieli mieszkańców Tarnowa. Zdecydowana większość osób, z którymi rozmawiał reporterka RDN Małopolska podkreślali, że szczepią dzieci, choć każdy powinien mieć prawo decyzji.
– Myślę, że jest to sprawa indywidualna i każdy rodzic ma prawo decydować o swoim dziecku, moim zdaniem nie powinno być to narzucone. Ja szczepię swoje dzieci, ale mam znajomych, którzy uważają, że takie szczepienia są niepotrzebne, albo mają negatywne skutki, ile ludzi, tyle opinii. – Szczepienia od dawna były obowiązkowe i tak powinno zostać, nie rozumiem rodziców, którzy nie szczepią swoich dzieci, to powinno być sprawdzane w żłobkach, przedszkolach i w szkole. – Szczepienie zabezpiecza małe dzieci przed poważnymi chorobami.
Nie wszyscy chcieli wypowiedzieć się do mikrofonu. Jednak w rozmowie zwracali uwagę na problem, z którym borykają się także w Tarnowie. Kiedy nawet chcą umówić zdrowe dziecko na szczepienie, przychodnia wyznacza termin np. za trzy tygodnie, albo dłuższy. W sezonie zimowym tak odległy termin oznacza, że dziecko może mieć już jakąś infekcję, podczas której obawiają się zaszczepić swoje dziecko. To oznacza kolejne oczekiwanie kilku tygodni na nowy termin, który znów nie gwarantuje, że dziecko będzie zdrowe, szczególnie, gdy w domu jest też starsze rodzeństwo, które notorycznie ‘łapie’ wirusy w szkole czy przedszkolu i zaraża domowników.
O takich kłopotach słyszą od swoich pacjentów także pediatrzy, ale system służby zdrowia nie zawsze jest w stanie to przeskoczyć. Grażyna Zawada apeluje tu o większą elastyczność ośrodków zdrowia.
– Ważne jest, żeby w czasie, kiedy jest najwięcej szczepień, czyli w pierwszych dwóch latach życia, wykorzystać momenty, kiedy te dzieci mniej chorują. Wymagana jest większa elastyczność od ośrodków zdrowia, żeby rodzic, który mówi, że ma zdrowe dziecko i chciałby zaszczepić, miał taką szansę, a nie dostawał termin za kilka tygodni. Wtedy szansa na pełne wyszczepienie dzieci, byłaby dużo większa.
Eksperci podkreślają, że odchodzenie od szczepień dzieci będzie powodować powrót chorób zakaźnych, które możemy już teraz zaobserwować na przykładzie krztuśca, szkarlatyny czy płonicy.
Każda przychodnia monitoruje, czy wszystkie zapisane do niej dzieci są szczepione zgodnie z kalendarzem szczepień. Kiedy tak się nie dzieje, wysyłają rodzicom informację przypominającą o tym obowiązku. Jeśli to nie przyniesie skutku, sprawa jest zgłaszana do sanepidu, który wszczyna tzw. postępowanie egzekucyjne.
Tarnowski Sanepid wysłał 87 wniosków do wojewody małopolskiego, który może nałożyć karę finansową na rodziców uchylających się od obowiązku szczepień swoich dzieci. Jest to od 1 tys. zł nawet do 50 tys. zł na jednego rodzica, a w ciągu toczącego się postępowania może zapaść decyzja o ukaraniu obojga rodziców. Sprawa może też znaleźć swój finał w sądzie.
Ukarani rodzice mają prawo też odwołać się od tej decyzji.