Pacjenci w hospicjum często pytają 'Dlaczego ja?’. Dziś Światowy Dzień Chorego

hand in hand 1686811 960 720

fot. pixabay.com

Czasami zastanawiam się, czy to my dajemy im więcej, czy oni nam – mówi pielęgniarka w tarnowskim hospicjum Via Spei Agata Stężowska. Światowy Dzień Chorego, który dziś obchodzimy, zmusza do refleksji nad sensem ludzkiego cierpienia.

Najbardziej widać go w miejscu, gdzie przebywają ludzie terminalnie chorzy, którzy wiedzą, że ich choroby wyleczyć się już nie da.

– Czasami zastanawiam się, czy my im dajemy więcej, czy oni nam. I chyba to jest takie najpiękniejsze, że my też uczymy się dużo od tych pacjentów, żeby ich słuchać na koniec, tego, czego oni chcą, czego oczekują.

Osoby, które wiedzą, że odchodzą, przeżywają różne emocje, przez bunt, po pogodzenie się ze swoim losem – zauważa kapelan w hospicjum Via Spei. Ks. Stanisław Oleksyk przyznaje, że najczęściej padającymi pytaniami z ust chorych jest ‘Dlaczego ja’?

– Czasem jest w nich dużo buntu przed tym cierpieniem, które przeżywają, wielkim cierpieniem fizycznym i niekiedy ten kontakt jest trudniejszy, ale później przychodzi dzień, że ten, który się buntował, z jakąś taką otwartością czeka i jest piękna rozmowa, czy to w ramach spowiedzi świętej, ale taka też rozmowa, uświadomienie sobie. Oni nie boją się stawiać pytań, to są ludzie, którzy bardzo dużo myślą, mają czas, bo nic innego nie robią, myślą i zadają dużo pytań.

Jak dodaje kapłan, kiedy dotyka nas choroba, jest to egzamin życia zarówno dla osoby chorującej, jak i jej najbliższych.

– Ta krzyżowa droga tych chorych i tych, którzy im posługują, jest ostatecznie drogą ku zmartwychwstaniu i to, że my na tej drodze możemy stać się tą Weroniką, która ociera twarz, Szymonem, który pomaga, uczy też, żeby nie być tym, który popycha, który krzyczy, który lekceważy, ale zdobywa się też na tą łagodność –

– dodaje ks. Stanisław Oleksyk.

Jak duży ciężar niosą na swoich barkach każdego dnia chorzy, widzą ich bliscy. Pani Aleksandra z Lisiej Góry towarzyszyła w chorobie ojcu, u którego zdiagnozowali glejaka. Jak przyznaje, będąc przy tacie mogła być świadkiem, jak choroba zmienia człowieka.

– Pomimo, że on w tej chorobie był nerwową osobą, przez to, że glejak w jego mózgu narobił bałaganu, te nerwy cały czas z niego wychodziły, czasem nawet było nam wstyd, że jakoś brzydko się do kogoś odezwał, przepraszałyśmy tę osobę później, ale one wytłumaczyły nam, że to jest częste, że osoba z taką chorobą tak może się zachowywać.

Dziś, 11 lutego obchodzimy Światowy Dzień Chorego.

Z tej okazji biskup tarnowski Andrzej Jeż będzie przewodniczyć Mszy św. w szpitalu w Straszęcinie.

Liturgia o godzinie 10.15 będzie transmitowana w Radiu RDN Małopolska i RDN Nowy Sącz.

Exit mobile version