Zobacz zdjęcia:
Młodzież z parafii św. Wawrzyńca w Nowym Sączu-Biegonicach kolędowała wspólnie z mieszkańcami. Wyjątkowości temu wydarzeniu dodało miejsce spotkania, czyli parafialna żywa szopka, która już od kilku lat jest tradycyjnym elementem świątecznego wystroju parafialnego.Osiołek, owieczki, konie, a nawet wielbłąd. Takie zwierzęta można zobaczyć w żywej szopce w Biegonicach Przy niej parafialna młodzież spotkała się w ubiegłą niedzielę aby kolędować i świętować Boże Narodzenie. Sama atrakcja cieszy bardzo dużym zainteresowaniem – zauważa inicjator szopki i wikariusz parafii, ks. Bogusław Tokarz.
– Przez święta to naprawdę przyjeżdżali ludzie z różnych okolic, nawet zza granicy, bo byli Węgrzy, Hiszpanie, Włosi, goście z Anglii. Było dużo osób znad morza polskiego i z Krakowa sporo. No i oczywiście nasi parafianie z rodzinami. Nieraz po kilka razy przychodzą w ciągu dnia.
Żywa szopka przyciąga wiele osób, a przede wszystkim rodzin z dziećmi. To właśnie dla najmłodszych jest największą atrakcją. Dzieci mogą zobaczyć, pogłaskać i nakarmić zwierzęta.
– Pomysł jest świetny i powinien być kontynuowany, bo to wspaniała atrakcja dla całej rodziny i okazja do tego, żeby fajnie spędzić ten czas, zobaczyć taką szopkę, że Pan Jezus się urodził pośród zwierząt. No i poopowiadać dzieciom o zwierzętach, bo jednak gospodarstwa nie są już na porządku dziennym
– mówiła jedna z kobiet, która odwiedziła szopkę z dziećmi.
Jak dodaje ks. Tokarz, żywa szopka to możliwość namacalnego pokazania ewangelicznego opisu Bożego Narodzenia, podtrzymanie tradycji kolędowania oraz także sposób na integrację parafian i wiązanie wspólnoty.
– Angażuje się prawie cała parafia, jest zaangażowanych bardzo dużo osób, od najmłodszych do najstarszych, co nas cieszy jako duszpasterzy. Najważniejsza w tej żywej szopce jest Święta Rodzina, bo świętujemy Boże Narodzenie, a przy tym ukazanie tego, co mamy w Ewangelii.
W przygotowanie szopki byli zaangażowani między innymi Franciszek i Michał z parafialnej grupy młodzieżowej.
– Pomagaliśmy przez cały grudzień. Spędziliśmy dużo czasu, żeby to wyglądało jak wygląda i podobało się ludziom. Teraz też trzeba o to dbać, żeby zwierzęta miały pokarm i wodę. To była ciężka praca, która popłaca, bo widzimy, że nawet parking jest za mały, żeby pomieścić wszystkich ludzi, przyjeżdżających do szopki.
Poza zwierzętami, przy żywej szopce można zobaczyć wystawę pokazującą staropolski wystrój izby i kuchni oraz dawne maszyny i urządzenia rolnicze.