Zobacz zdjęcia:
Co piąty pożar powstaje w domu. Dlatego warto zabezpieczyć się przed tym zagrożeniem – mówił w trakcie spotkania z Klubem Dobrze Nastawionych Marcin Siwulski z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu. W grudniu tematem przewodnim dla sympatyków naszego radia jest sezon grzewczy.
Często w zimie strażacy gaszą pożary sadzy w kominach. Zazwyczaj uda się się zdusić problem w zalążku, ale ogień może rozprzestrzenić się na cały dom. Wezwania w okresie grzewczym dotyczą też tlenku węgla, czyli tzw. czadu, który ulatniając się w pomieszczeniach może być dużym zagrożeniem dla życia.
– Z roku na rok mamy wezwania do takich akcji. Ze względu na to mamy potrzebę prowadzenia takich kampanii, które mają na celu pokazywanie czujników i jak one działają. Uświadamiamy ludzi, jakie są zagrożenia pożarowe ze względu na występowanie czadu, dymu czy ognia
– mówił Marcin Siwulski.
W związku z tym, że tlenek węgla jest bezbarwny i bezwonny, nie da się samodzielnie stwierdzić, że się ulatnia. Strażak dodał, że z tego powodu warto instalować specjalne czujniki. Urządzenie wykrywające tzw. czad powinno znajdować się mniej więcej na wysokości wzroku w pobliżu np. piecyków czy innych źródłach, które mogą emitować tlenek węgla.
W pomieszczeniach można montować też czujniki dymu. W tym przypadku urządzenie powinno znajdować się jak najbliżej sufitu, bo dym tak jak ciepłe powietrze unosi się do góry.
Klubowicze dobrze odpowiedzieli na tę tematykę spotkania. Mieli też wiele pytań do eksperta.
– Bardzo dobrze, że mamy takiego gościa. Gdy przychodzi okres zimy, bardziej grzejemy i można się tym tlenkiem łatwo zatruć. To jest gaz, którego nie czuć, a jest zdradliwy. Słyszy się o tym, jak w Polsce ludzie giną z tego powodu. Czujnik czadu zawsze może pomóc, poza tym powinien być też czujnik dymu, bo włączane są teraz różne grzejniki. Ponadto oświetlenie na choinkach może zrobić się zwarcie. Jeśli będą czujniki to może zaalarmować i bezpieczeństwo jest zwiększone.
Sądecki klub KDN spotka się ponownie po nowym roku, czyli w styczniu. Będzie to tradycyjnie czas na tzw. opłatek. Nie zabraknie bożonarodzeniowego klimatu.
– Będzie to bardzo piękne spotkanie, bo noworoczne w przyjaznej atmosferze. Spotykamy się w bardzo szerokim gronie, bo zapraszamy wtedy naszych klubowiczów i z reguły przychodzi prawie sto osób po to, żeby życzyć sobie tego, co dobre, a także spotykać się w kolejnym roku w dobrej, przyjaznej atmosferze i wspólnie kolędować
– mówi opiekun klubowiczów, ks. Marcin Gryzło.
Plany są też na kolejne miesiące. W lutym będzie to wyjazd do teatru, a w marcu pielgrzymka śladem dwóch męczenników – bł. ks. Jerzego Popiełuszki i św. ojca Maksymiliana Kolbe.