Nasila się spór o zakręcanie kaloryferów w blokach. Część mieszkańców twierdzi, że przez takie zachowania ściany budynku się wychładzają. W konsekwencji tego sąsiedzi, muszą grzać mocniej i więcej za to płacą.
Zwolennicy zakręcania tłumaczą, że gdyby tego nie robili, musieliby otwierać okna, ponieważ temperatura byłaby dla nich zbyt wysoka.
-No nie bardzo, bo jeśli ja mam na tyle ciepło, to będę okna otwierał? – Ci co przykręcają, ochładzają ściany. Po to żeby później nagrzać to, to ciepła trzeba więcej. Dla mnie to jest nieporozumienie. Nie wolno skręcać. Musi być choćby na minimum.
Problem zauważają również spółdzielnie mieszkaniowe. Niektóre z nich wprowadzają do regulaminu kary za zbyt niską temperaturę w mieszkaniach. Mandaty takie były już wystawiane w różnych miejscach kraju. Ich wysokość sięgała nawet 500 złotych.
Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Jaskółka w Tarnowie Roman Kusek uspokaja, że ich regulaminy takich kar nie przewidują. Coraz powszechniej są jednak stosowane rozwiązania techniczne uniemożliwiające wychładzanie mieszkań.
-Mieszkańcy nie powinni się niczego bać. Zgodnie z rozporządzeniem każdy zarządca ma opracować regulamin rozliczenia ciepła. I zgodnie z tym regulaminem są rozliczani mieszkańcy. Żadnych kar się tam nie przewiduje. Rozwiązania są techniczne różne. Między innymi można zastosować przy grzejnikach zawory dynamiczne, które nie pozwolą całkowicie skręcić grzejników. Są ustawione te zawory na temperaturę 16 stopni.
Krzysztof Piotrowski, zastępca prezesa Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej dodaje, że przy rozliczaniu opłat, kwestia mieszkańców, którzy nie mają odkręconych kaloryferów jest rozwiązana ustawowo.
-Jeśli chodzi o rozliczenie ciepła na koniec roku i te mieszkania, które bardzo zaniżają ciepło, ustawodawca przewidział takie sytuacje. I w rozporządzeniu wskazał tak zwaną minimalną ilość ciepła opłaty zmiennej, która powinna być na dane mieszkanie, dla utrzymania minimalnej temperatury, więc takie bardzo duże oszczędzanie powoduje, że i tak na koniec roku rozliczymy to ciepło, przy założeniu, że minimum musieli zużyć.
Aktualnie nie ma również odgórnych wytycznych – kto i w jaki sposób, miałby weryfikować temperaturę w mieszkaniach.