Tylko 3 z 21 radnych poparło wniosek wójta gminy Chełmiec w sprawie likwidacji straży gminnej. Stanisław Kuzak nie rezygnuje jednak ze swojego pomysłu i na stanowisku pozostawił jedynie komendanta.
Wójt gminy Chełmiec Stanisław Kuzak od początku swojej kadencji przekonywał o potrzebie zlikwidowania straży gminnej, bo według niego jej pracownicy nie wykonywali należycie swoich obowiązków. Chodzi o brak aktywności w walce ze źle zaparkowanymi samochodami, czy ogólnie małą liczbę interwencji. Wójt podtrzymuje swoje zdanie.
– Ja uważam, że nie możemy być wybrańcami spośród 16 gmin powiatu nowosądeckiego i my mamy mieć straż gminną, a nasi mieszkańcy mają ją utrzymywać. Koszt jej utrzymani wynosi ponad 400 tys. złotych. Uważam, że praca strażników gminnych, w moim odczuciu nie była na tyle efektywna, żebyśmy mogli sobie pozwolić na taki luksus.
W sprawie pracy chełmieckiej straży gminnej wypowiadali się dla nas sami mieszkańcy gminy. Zdania były podzielone.
– Jako tako, to ich widać, bo auta jeżdżą, ale czy coś robią, sprawdzają, to tego nie powiem. Straż gminna jest potrzebna, a jak się zgłasza do nich, to przyjeżdżają, interweniują i takie coś jest potrzebne. Często jest taki problem, że nie ma jak przejść po prostu, bo dużo samochodów stoi na chodnikach i mogliby tego bardziej pilnować, bo czasem nie ma jak z dzieckiem przejść.
Stanisław Kuzak pozostaje przy swoim zdaniu i ostatecznie wypowiedział umowę dwóm z trzech pracowników. Teraz jednoosobową straż gminną będzie reprezentował komendant. Jaki będzie zakres jego obowiązków? Wójt chce, aby współpracował z poszczególnymi wydziałami urzędu, a w razie potrzeby wyruszał w teren z danym pracownikiem.
– Będzie pracował tutaj i miał siedzibę w Urzędzie Gminy Chełmiec. Będzie bliżej mieszkańców, gdyby na przykład ktoś tu obok niewłaściwie zaparkuje, to pójdzie i zwróci na to uwagę. Jeśli będzie jakiś problem w terenie, to pojedzie nałożyć mandat razem z pracownikiem. Będzie wtedy jedna osoba cywilna i jedna mundurowa.
18 radnych zdecydowało na ostatniej sesji o usunięciu punktu o likwidacji straży gminnej z porządku obrad. Wśród nich był między innymi radny Rafał Kmak z Prawa i Sprawiedliwości. Jak powiedział radiu RDN Nowy Sącz, nie jest to sprawa, która mogłaby zaważyć na dobrej współpracy z wójtem, a różnica zdań w konkretnym temacie.
Rafał Kmak dodaje, że o tym, co ostatecznie stanie się w Chełmcu ze strażą gminną pokaże najbliższa przyszłość.
– Spotkanie, które odbyło się tydzień temu miało na celu tę analizę. Najbliższe miesiące, najbliższe tygodnie, a może dopiero pół roku pokaże, czy struktura w postaci straży gminnej w gminie Chełmiec ma rację bytu. Jeżeli ostatecznie wójt i radni zdecyduję, że nie, to my będziemy starać się o to, żeby była jakaś zastępowalność.
Co to mogłoby być?
– Mamy tutaj instrument w postaci posterunku policji. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przy wspólnym działaniu z Komendą Wojewódzką, czy Komendą Miejską Policji w Nowym Sączu zwiększyć skład osobowy posterunku policji. Można też zmienić ich harmonogram funkcjonowania, wydłużyć do godzin późno popołudniowych. Jeżeli to rozwiązanie będzie nieskuteczne, to będziemy szukać innych
– dodaje Rafał Kmak.
Tym samym widać, że pomimo braku zgody radnych na całkowitą likwidację Straży Gminnej, próbują też oni zaproponować coś w zamian.
Czy będzie to na przykład więcej policjantów stacjonujących przy ul. Marcinkowickiej? Na to potrzeba też zgody komendanta wojewódzkiego z Krakowa.
Będziemy obserwować, w którym kierunku pójdą zmiany. Oby nie zaważyły one na bezpieczeństwie mieszkańców gminy Chełmiec.