Nie ma już terenów, przez które moglibyśmy poprowadzić drogę bez wpływu na budynki i prywatne działki – mówił w porannym programie Słowo za Słowo wicemarszałek małopolski.
Temat budowy obwodnicy zachodniej Tarnowa ożywił dyskusję w regionie. Władze Tarnowa wyszły z inicjatywą do marszałka województwa, by wznowić rozmowy na temat budowy drogi, która miałaby połączyć ulicę Krakowską i znajdujący się tam węzeł z Kępą Bogumiłowicką.
Pojawiły się jednak obawy, że budowa nowej drogi może wiązać się z wysiedleniem części mieszkańców i burzeniem domów.
Wicemarszałek Ryszard Pagacz tłumaczył, że czasami trzeba pójść na ustępstwa.
– Jakakolwiek budowana droga dotknie osoby, przez tereny których będzie przebiegać, bo my już nie mamy odcinków całkowicie pustych. Na razie uruchamiamy dyskusję. Będą trzy warianty, później komisyjnie będziemy wybierać wariant, który jest najmniej inwazyjny, żeby było najmniej wyburzeń, choć nie ma terenów, przez które moglibyśmy bez problemu poprowadzić taką obwodnicę. Ale musimy pamiętać, że to jest dla dobra publicznego.
Droga miałaby mieć długość około 5 kilometrów. Symboliczne ‘wbicie łopaty’ może być najwcześniej za 3 lata.
Zachodnia obwodnica Tarnowa – czy samorządom uda się dojść do porozumienia?