Nie zawsze musimy wzywać policję, czasem można się po prostu dogadać – mówi podk. Tomasz Marek z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Tarnowie. W programie ‘Pomagamy i chronimy’ tłumaczył, jak rozróżniać kolizję od wypadku drogowego.
– Jeżeli do takiego zdarzenia dojdzie poza drogą publiczną kierujący, który np. cofa, jest sam w pojeździe, uszkadza, zarysowuje samochód sąsiada, czy jakiś inny zaparkowany pojazd, to tutaj raczej wyłączamy odpowiedzialność prawną, możemy się tutaj dogadać ze sprawcą, spisać oświadczenie, nie ma potrzeby wzywać patrolu policji, możemy sobie sami załatwić i później przedstawić takie oświadczenie firmie ubezpieczeniowej.
Sprawa się jednak komplikuje, gdy uszkodzimy zaparkowany pojazd w strefie ruchu, w strefie zamieszkania lub na drodze publicznej. W takim przypadku może być to już naruszenie zasad ruchu drogowego.
Jak dodaje funkcjonariusz tarnowskiej policji, często błędnie nazywamy też kolizję wypadkiem.
Wypadek jest wtedy, gdy uszczerbek na zdrowiu poszkodowanej osoby jest powyżej 7 dni. Wtedy sprawcy grozi nawet do 3 lat więzienia.
Jeśli w wypadku ktoś straci życie lub ma ciężki uszczerbek na zdrowiu, w takim przypadku sprawca może trafić do więzienia nawet na 8 lat.