Ponad 110 tys. złotych zebrało stowarzyszenie „Orion” dla chorego Mateusza Barabasza. Kwesta odbywała się w ubiegłą niedzielę (17.11) na terenie sądeckich parafii, między innymi w Nowym Sączu, Starym Sączu, Chełmcu, czy Łososinie Dolnej. To największa kwotą, jaką udało się zebrać stowarzyszeniu podczas charytatywnych zbiórek w ciągu ostatnich 10 lat.
Podczas zbiórki wolontariuszom udało się zebrać pieniądze w różnych walutach. Mówią oni o bardzo dużym zainteresowaniu i hojności mieszkańców regionu, chociażby w zdarzeniu przypominającym ewangeliczną przypowieść o wdowim groszu.
– Podeszła taka pani i zapytała się, co to za zbiórka. Wytłumaczyłem dla kogo, co i jak, a ona mówi, że zaraz tutaj wróci. Rzeczywiście tak się stało. Znam tę kobietę i ona nie jest jakaś nadzwyczaj bogata, bo żyje ze swojej skromnej emerytury. Przyniosła 100 zł, wrzuciła do puszki i powiedziała, że niech to będzie na ten dobry cel
– opowiada honorowy krwiodawca sądecki, Andrzej Lis ze Starego Sącza.
30-letni Mateusz Barabasz w zeszłym roku uległ wypadkowi. Doznał między innymi złamania odcinka szyjnego kręgosłupa, które doprowadziło do paraliżu kończyn dolnych i niedowładu kończyn górnych.
Mateusz Barabasz został lekarzem, żeby pomagać. Teraz sam potrzebuje pomocy