Zobacz galerię:
„Ks. Kazimierz Łazarski – kapłan, budowniczy, patriota. W 80. rocznicę śmierci”. Pod takim tytułem w Starostwie Powiatowym w Limanowej odbyła się konferencja naukowa przybliżająca życie i działalność legendarnego proboszcza z Limanowej.
Chociaż pochodził z Jordanowa, to swoje życie związał z Limanową. Żyjący w latach 1858 – 1944 ks. Kazimierz Łazarski tamtejszym proboszczem był aż przez 54 lata. Pierwszym jego kontaktem z miejscowością był dzień, w którym jako chłopca po stracie rodziców, do starego kościoła w Limanowej przed obraz Matki Boskiej
Bolesnej zabrał go stryj, również ksiądz.
Od tej pory Kazimierz był zauroczony Limanową i jak się okazało, tu wypełnił misję swojego życia, podnosząc miejscowość z wielkiej biedy i praktycznie stając się jej duchowym przywódcą. Działo się to w niezwykle trudnych czasach, co przypomina historyk i regionalista Karol Wojtas.
– Zaczynał jeszcze, gdy Limanowa była w zaborze Austro-Węgierskim. Później był proboszczem również w czasie I wojny światowej, czy podczas bitwy pod Limanową. Później była już odzyskana niepodległość, z której bardzo się cieszył, czyli II Rzeczpospolita, no ale też tragiczny okres okupacji w czasie II wojny światowej. Wtedy widział, jak jego życiowe dokonania są niszczone przede wszystkim przez Niemców, ale trzeba też przyznać, że również część mieszkańców Limanowej nie stanęła na wysokości zadania.
Karol Wojtas dodaje, że ksiądz Łazarski robił co mógł, by prowadzić Limanowian do Chrystusa. Nauczał, sprawował sakramenty, podtrzymywał ludzi na duchu, dawał pracę, był patriotą – również lokalnym. Można powiedzieć, że był też budowniczym Limanowej, między innymi obecnej bazyliki Matki Boskiej Bolesnej. To on rozebrał stary kościół i w przeciągu 7 lat wybudował świątynię, która miała być wotum wdzięczności za 100-lecie Konstytucji 3 Maja.
– Probostwo objął w 1890 roku, a decyzję o budowie podjął bardzo szybko – przypomina historyk sztuki, dr hab. Józef Szymon Wroński z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie.
– I dosłownie w parę miesięcy już postanowił z wąskim gronem Limanowian, że zbudują kościół – pomnik Konstytucji 3 Maja. Niespotykana rzecz. I wybudowali. Jedyny kościół 100. rocznicy Konstytucji 3 Maja. Wystarczy wspomnieć zapis nuncjusza apostolskiego, który przyjechał do Limanowej w 1932 roku i pisał, że jest to jeden z najpiękniejszych kościołów w całej Polsce.
Budowę świątyni wstrzymała nieco I wojna światowa, ale i tak została ona oddana w 1918 roku, czyli w rok odzyskania przez Polskę niepodległości, co było wymownym symbolem. Jak podkreśla starosta limanowski Mieczysław Uryga, świadczyło to też o wielkiej charyzmie ks. Łazarskiego.
– Wielka i wspaniała postać, która wiele wniosła w życie tej społeczności w tym czasie. Widać, jaka to była też umiejętność jednoczenia ludzi, na przykład poprzez szukania kompromisu, żeby ówczesne władze pozwoliły na budowę tej świątyni, tej bazyliki.
Józef Szymon Wroński dodaje, że ks. Łazarski, jako budowniczy wsławił się też innymi obiektami.
– Zbudował kaplicę pod wezwaniem św. Krzyża na cmentarzu. Zbudował też szpitalik dla ubogich i Budynek Przyjaźni. Za jego czasów w Limanowej zaczęło działać towarzystwo „Strzelec” i wtedy zbudował też Sokół, ale też wiele innych rzeczy.
Ks. Kazimierz Łazarski, któremu Józef Szymon Wroński dodaje przydomek „Wielki” zmarł 10 listopada 1944 roku. O jego wielkości niech świadczy fakt, że w czasie jego pogrzebu, który odbył się trzy dni później, nawet Niemcy pozwolili użyć zakazanych wtedy dzwonów bazyliki.
Uroczystość okazała się wielką patriotyczno-religijną manifestacją, na którą oprócz kilkudziesięciu księży przybyły też setki mieszkańców Limanowszczyzny. To wszystko działo się jeszcze w czasie trwającej niemieckiej okupacji.