Zobacz zdjęcia:
Od 10 lat pomagają małżeństwom w trudnych sprawach. Chodzi o Wspólnotę Sychar, która działa przy parafii bł. Karoliny w Tarnowie. Jej członkowie z okazji jubileuszy odbyli rekolekcje w Diecezjalnym Centrum Pielgrzymowania Opoka w Starym Sączu. Ich misji błogosławił tu biskup tarnowski Andrzej Jeż.
– Wspólnota Sychar troszczy się o to, aby trudne sytuacje pokonać mocą prawdziwej miłości, której źródłem jest Bóg – podkreśla biskup w rozmowie z RDN Nowy Sącz.
– Wiemy, że dziś małżeństwa i rodziny przeżywają różnego rodzaju kryzysy. Dostrzegamy tę walkę, którą trzeba czasem stoczyć, aby pokonać to co nas dzieli. Dzięki tym działaniom i pragnieniom odnowienia małżeństwa zauważamy, że wiele małżonków pozostających w kryzysie, znów spotykają się i zawiązują jeszcze mocniejszą wspólnotę małżeńską.
Założyciele ogniska wspólnoty w Tarnowie – Maria i Wojciech Wołosowscy – na bazie swojego doświadczenia z małżeńskim kryzysem postanowili pomagać innym.
– Byliśmy w bardzo długim kryzysie, bo trwał przez siedem lat. Wspólnota Sychar bardzo nam pomogła, przede wszystkim mi pomogła. Ja zaczęłam się zmieniać, gdy Wojciech, gdy widział, że ja się zmieniam, też zaczął się zmieniać. To był taki motor napędowy, że jeżeli nam się udało, gdy ja miałam gotowy pozew o separację, dawałam trzy miesiące mężowi, a udało nam się
– mówi Maria.
– W tamtym okresie ogniska były rozrzucone w ten sposób, że były w Krakowie i Rzeszowie, a diecezja tarnowska była białą plamom. Coś trzeba było z tym zrobić, tym bardziej że postanowiliśmy pomóc innym. Był jeden krok, który trzeba było uczynić, i jest wspólnota.
– dodaje Wojciech.
Wspólnota Sychar może poszczycić się tym, że uratowała 21 małżeństw. Na różnego rodzaju spotkania udało się przez dekadę zaprosić setki uczestników, w tym chodzi też o dwuletnie warsztaty 12 kroków.
W spotkaniach uczestniczą całe małżeństwa, ale nie tylko, są to też tzw. połówki, czyli osoby, które w pojedynkę chcą szukać drogi do ratowania swojego małżeństwa. Pani Beata z Dębicy podkreśla, że wspólnota pomogła jej w trudnym etapie życia.
– Każde małżeństwo jest do uratowania, ale zdaje sobie sprawę, że jeśli nie jest do uratowania to po prostu i tak mam trwać w wierności przysiędze, którą złożyłam. Taką ideą Sycharu jest to, że ja czekam na małżonka, na jego powrót, nawrócenie, przeprosiny, ale nie czekam biernie. Zmieniam się, pracuje nad sobą. Jeśli wróci, bo jest też możliwość, że nie powróci, to ja będę piękniejsza, mądrzejsza, więc muszę dbać o siebie i rozwijać się.
W rekolekcjach uczestniczyło 96 osób z diecezji tarnowskiej i innych części Polski. Tematem przewodnim była radości – dodaje ks. Dominik Rutka, diecezjalny duszpasterz wspólnoty Sychar.
– Jak się nie cieszyć z dobra, które pomaga małżonkom odkrywać na nowo wagę sakramentu małżeństwa, ale też odkrywać pewne słabości, które każdy z nas ma. Pozwala nam to pracować nad sobą, wyzbywać się pewnych słabości, żyć pełnią miłości, która jest fundamentem radości każdego człowieka. Nieustannie potrzebujemy pracy nad sobą, a więc podejmujemy to działanie
Wspólnota Sychar działa też od dwóch lat w Nowym Sączu. Można ją znaleźć przy parafii pw. Ducha Świętego, gdzie spotkania odbywają się raz w miesiącu.
W całej Polsce działa około 60 ognisk – dodaje duszpasterz krajowy Wspólnoty Trudnych Małżeństw Sychar, ks. Paweł Dubowik. Nową drogą dotarcia do osób, które potrzebują wsparcia jest często Internet.
– Widzę, jak dzisiaj mnóstwo ludzi, szuka wsparcia w tej przestrzeni Internetowej. Korzystają np. z forum pomocy, gdzie można podzielić się problemem, porozmawiać o nim nie ujawniając siebie. Odważniejsi wchodzą też na grupy modlitewne. To jest przestrzeń, gdzie ludzie mogą też czasami anonimowo jeszcze zaczerpnąć ducha Wspólnoty, chęci uzdrowienia małżeństwa, tego, żeby coś w tym małżeństwie robić. Wtedy często się już przełamują. Jeśli zaczerpną już tego dobra, przychodzą i spotykają się w realnie istniejących ogniskach.
Jak wynika z ogólnopolskich statystyk, co roku ponad 65 tysięcy małżeństw rozpada się na skutek rozwodu. – Ale wiemy, że wiele tysięcy żyje w konfliktach czy kryzysach – dodaje kapłan. – Im wszystkim chcemy nieść wsparcie.