Zamiast wyrzucać na śmietnik, tarnowianie dają zniczom drugie życie. Taką tendencję zauważają pracownicy Miejskiego Zarządu Cmentarzy w Tarnowie.
Maria Wójcik przyznaje, że coraz więcej osób zamiast kupować nowe, myje stare znicze i tylko wymienia wkład.
– Do bardzo wielu osób dochodzi chyba ten element ekologii i np. znicze są wielorazowe, tzn. wymieniane są wkłady, natomiast nie ma tego szału, że coś się kończy, wyrzucamy, dajemy nowe, bo musi być. To samo dotyczy sztucznych wiązanek, które również są odnawiane i to widzimy coraz częściej po ilości śmieci.
Tarnowianie w rozmowie z reporterką RDN Małopolska przyznają, że nie wyrzucają dobrych zniczy na śmietnik.
– Można wykorzystać, ja biorę do domu, wymyję i tylko wkłady kupuję. Tak powinno być, a ludzie wyrzucają, bo się im pewnie nie chce myć. Osobiście zbieram znicze, myję, mam kilka lat, jeżeli nie są zniszczone, wspaniały pomysł. – Bez sensu jest płacić ogromne pieniądze za nowe znicze. – Na swoim grobowcu, który mam ‘na Rzędzinie’ mam już znicze, które mają już pięć lat, myję je na każdą okoliczność, zmieniam tylko wkłady i tak trzeba, żeby nie wyrzucać, bo sami niedługo zostaniemy w koszu.
Zdaniem tarnowian zniczodzielnia, gdyby doszła do skutku, byłaby trafionym pomysłem.
Dyrektor MZC Maria Wójcik mówi nam, że jest w planach, by w przyszłości na tarnowskich cmentarzach powstały miejsca, gdzie ludzie mogliby zostawiać zużyte znicze, by ktoś inny mógł z nich skorzystać. Jednak pierwsze przymiarki do otworzenia tzw. zniczodzielni skończyły się fiaskiem.
– Zrobiliśmy taką próbę w Klikowej, ale powiem szczerze, że trochę to nie wyszło, dlatego że osoby po prostu zostawiały tam wszystko i na razie stanęło na tym, że nasi pracownicy musieli porządkować.
Maria Wójcik nie wyklucza jednak, że w przyszłości takie zniczodzielnie pojawią się na tarnowskich cmentarzach.