Mija 40 lat od męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. Trzy miesiące przed śmiercią wypoczywał na Sądecczyźnie

Popieluszko

W sobotę (19.10) minie 40 lat od porwania i bestialskiego zamordowania ks. Jerzy Popiełuszki. Choć miał zostać uciszony, to stał się jednym z symboli walki o wolność Polski w XX wieku. Jak się okazuje, błogosławiony kapłan zostawił nam przesłanie również na obecne czasy. Jak się okazuje, siłę do duchowej walki czerpał również z kontemplowania przyrody doliny Popradu.

Ksiądz Jerzy Popiełuszko został porwany przez funkcjonariuszy SB, skatowany i wrzucony do Wisły przy tamie we Włocławku 19 października 1984 roku. Jego śmierć wstrząsnęła Polakami, ale też zmobilizowała ich do dalszej walki o wolność.

Zło dobrem zwyciężaj – tych słów kapelan Solidarności i robotników często używał podczas swoich słynnych kazań w czasie Mszy Świętych za Ojczyznę, które odprawiał w kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu na początku lat 80. To miało być oręże w walce przeciwko komunistycznemu zniewoleniu człowieka. Jak jest teraz?

Jak mówi biskup tarnowski Andrzej Jeż, cofamy się jeszcze dalej, niż do czasów zasady oko za oko, dlatego musimy wrócić do zasad głoszonych przez ks. Popiełuszkę.

– To są właśnie te stare, ponadczasowe i fundamentalne zasady. Między innymi ta zasada ewangeliczna: Zło dobrem zwyciężaj! Ona jest wciąż aktualna, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Dzisiaj niestety często występuje zasada jeszcze dalej posunięta, niż starotestamentalna, czyli zło złem zwyciężaj. Dlatego właśnie mamy taki chaos i potężną walkę nie tylko polityczną w kraju, ale to też przenosi się na relacje rodzinne, małżeńskie, sąsiedzkie. Drugi człowiek staje się zagrożeniem, wrogiem, a nie darem Boga dla nas.

O tym, że prześladowanie niezłomnego kapłana przez władzę odbywało się jeszcze przed jego zaangażowaniem w Solidarność, mówi Tomasz Baliczek z Klubu Gazety Polskiej im. Jana Olszewskiego w Nowym Sączu. Przypomina, że jako młody kleryk ks. Jerzy był siłą wcielony do ludowego wojska, gdzie chciano zohydzić mu praktykowanie wiary.

– Ksiądz Jerzy Popiełuszko nie oddał szkaplerza, cały czas modlił się też na różańcu, przez co cały czas był tam prześladowany. Był między innymi nocami, w deszczu, czy w zimie przetrzymywany na boso, czy w samej bieliźnie. To też go zahartowało do dalszej posługi kapłańskiej. 

Mieszkanie księdza Jerzego w warszawskiej parafii św. Stanisława Kostki było otwarte dla potrzebujących całą dobę.  – Pomoc duchowa jest najistotniejsza w wydaniu księdza. Co mogę dać? Przede wszystkim swój czas i swoją modlitwę. Po prostu jestem z tymi ludźmi – wspominał w jednym z wywiadów na początku lat 80.

Ks. Jerzy był wielki właśnie w swojej prostocie – dodaje Krzysztof Kotowicz, szef sądeckiej „Solidarności”.

– Mały, ale wielki. Jego postępowanie było w ogóle takie proste. Zwykły, prosty kapłan, który czynił to, co do niego należało. Z drugiej strony ta wielkość, która przyciągała ludzi, tłumy. On powodował nawracanie się robotników.

Cztery lata, podczas których ksiądz Jerzy służył ludziom Solidarności, udzielał sakramentów, sprawował słynne Msze Św. za Ojczyznę, to też lata komunistycznych prześladowań. Anonimy, pogróżki, podrzucanie broni na plebanię, totalna inwigilacja i próba zamachu na życie. Świadkowie mówią, że ostatnie miesiące życia kapłana były bardzo ciężkie.

Może to właśnie dlatego szukał wytchnienia w Beskidzie Sądeckim? Odwiedzał parafię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Krynicy-Zdroju, a trzy miesiące przed śmiercią był też w Kosarzyskach, w których wypoczywał wraz z przyjacielem, innym księdzem z Warszawy.

Proboszcz parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Piwnicznej-Zdroju, ks. Krzysztof Czech przez całą jesień organizuje modlitewne i patriotyczne spotkania, również w górach, które specjalnie w tym roku są poświęcone księdzu Jerzemu. Dla radia RDN cytuje wpis ks. Popiełuszki, który zachował się w księdze parafialnej w kościele w Kosarzyskach.

– „Księdzu Józefowi dziękujemy za chwile wytchnienia i gościnę. Życzymy Bożego Pokoju. Zapewniamy o pamięci i braterskiej modlitwie. Szczęść Boże, 11 lipca 1984 r. Ks. Jerzy Popiełuszko, Warszawa, Żoliborz, kościół św. Stanisława Kostki”. Wpisał się też Jego przyjaciel, ks. Bogdan Liniewski z parafii św. Franciszka z Asyżu na warszawskim Okęciu.

Ponad trzy miesiące później ks. Jerzy Popiełuszko już nie żył, a jego śmierć wstrząsnęła całą opozycją antykomunistyczną w Polsce. Pogrzeb księdza, który odbył się 3 listopada, był jedną z największych tego typu religijno-patriotycznych manifestacji w historii Polski, bo władze nie potrafiły opanować tłumu. Według niektórych źródeł, w kościele św. Stanisława Kostki i jego okolicach pojawiło się nawet milion ludzi.

Ks. Jerzy Popiełuszko został beatyfikowany przez delegata papieża Benedykta XVI 6 czerwca 2010 roku. Uroczystość odbyła się na symbolicznym dla Polaków Placu Piłsudskiego. Dziś ksiądz Jerzy, człowiek, który do inwigilujących go w nocy esbeków wychodził z termosem kawy, jest dla milionów ludzi symbolem świętości i wolności.

W przeddzień 40. rocznicy zamordowania niezłomnego kapłana delegacja radia RDN Nowy Sącz złożyła wiązankę kwiatów oraz znicz pod tablicą upamiętniającą ks. Jerzego Popiełuszkę w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Nowym Sączu.

 

19 października, dokładnie w 40. rocznicę radio RDN zachęca do wzięcia udziału w akcji „Wywieś flagę dla ks. Jerzego”. Eksponujmy biało-czerwoną w miejscach naszego zamieszkania. Państwową flagą powiewającą na naszych domach podzielcie się z nami na Facebooku na profilu RDN Nowy Sącz. Tam, w godzinach porannych opublikujemy post na ten temat.

Radio RDN Nowy Sącz pamięta o męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki [WIDEO]

Exit mobile version