Coraz mniej porodów – nad którymi szpitalami w regionie wisi widmo zamknięcia porodówki?

porodowka

Porodów jest coraz mniej, ale jesteśmy spokojni o los naszej porodówki – przekonuje dyrektor szpitala im. św. Łukasza w Tarnowie. W odpowiedzi na plany likwidacji oddziałów ginekologiczno-położniczych przez Ministerstwo Zdrowia w całych kraju Anna Czech uspokaja, że na razie nie ma obaw, żeby porodówka szpitala wojewódzkiego znalazła się na takiej liście.

Tylko w zeszłym roku odbyło się tu prawie 700 porodów, a zagrożone są te szpitale, głównie powiatowe, w których jest mniej niż 400 porodów rocznie.

Dyrektor szpitala im. św. Łukasza w Tarnowie wymienia zalety rodzenia w tej placówce.

– U nas działa szkoła rodzenia, poradnia laktacyjna, mamy znieczulenie porodu, poród w wodzie, indywidualne porodówki, bardzo nowoczesne, także staramy się, żeby stworzyć jak najlepsze warunki dla kobiet, które rodzą, na pewno te, które decydują się na poród u nas mówią, że jeśli będzie kolejne dziecko, to też przyjdą do nas. Zdarza się, że pierwsze dziecko przyszło na świat przez cesarskie cięcie, to jest możliwość, że przy drugim porodzie podejmujemy wszelkie starania, aby drugi poród odbył się siłami natury.

W Wojewódzkim Szpitalu im. św. Łukasza w Tarnowie działa też pododdział intensywnej terapii i patologii noworodka. Kierownik oddziału, neonatolog dr Marta Król podkreśla, że w razie, gdy dziecko urodzi się przedwcześnie albo dziecko po urodzeniu wymaga specjalistycznej opieki, można jej udzielić na miejscu.

– Opiekujemy się noworodkiem w tym samym miejscu, ale na salach intensywnej terapii czy wzmożonego nadzoru, wtedy tam przebiega diagnostyka i leczenie, jeśli trzeba, właśnie pod opieką nie tylko ludzi, ale też aparatury, która nam bardzo ułatwia naszą pracę, a opiekujemy się dziećmi, a opiekujemy się dziećmi, czy pomagamy dojrzeć wcześniakom, czyli dzieciom urodzonym przedwcześnie po 30. tygodniu życia.

Oznacza to, że nie trzeba, jak to bywa w przypadku szpitali, w których nie funkcjonuje oddział patologii, transportować noworodka do innych szpitali, często w odległych miastach.

Podobną liczbę rocznych urodzeń utrzymuje Specjalistyczny Szpital im. Edwarda Szczeklika w Tarnowie, jest to między 600 a 700 urodzeń rocznie.

Największy problem z liczbą urodzeń w regionie jest teraz na brzeskiej porodówce. W szpitalu w Brzesku w zeszłym roku urodziło się niewiele ponad 300 dzieci.

Nie jest jednak tajemnicą, że z roku na rok rodzi się coraz mniej dzieci. Dotyczy to w zasadzie wszystkich szpitali. Tendencja utrzymuje się od około 2018 roku. To oznacza, że każdy szpital musi walczyć o pacjentkę i kusić ją ofertą.

Czy kobiety z Brzeska będą musiały rodzić w innym mieście?

Exit mobile version