Halny hula po Sądecczyźnie. Nie można go lekceważyć

man 3959784 1280

fot. pixabay.com

Nadpobudliwość, nerwowość, czy dolegliwości krążeniowe – między innymi tak nasz organizm może odczuwać wiatr halny, który od kilku dni daje się we znaki mieszkańcom Sądecczyzny. Tych zagrożeń dla zdrowia nie można lekceważyć.

Halny, czyli wiatr wiejący od hal. Polski odpowiednik alpejskich wiatrów fenowych wieje zazwyczaj jesienią i zimą z południa Karpat. Wiatr ten uzyskuje swoje właściwości, gdy opadając z gór na polską stronę, jest suchy, ciepły i obniża ciśnienie. Najmocniej wieje na Podhalu, ale nie tylko. Mocno daje się też we znaki w Beskidach, a dociera również na północ Małopolski.

Na Sądecczyźnie wiatr odczuwalny jest od wtorku (8.10), co potwierdzają mieszkańcy regionu. Ich odczucia są różne, ale nasi rozmówcy zgodnie przyznają, że nie jest dla nich obojętny.

– Pomimo, że jestem po zawale i udarze, to halny nic mi nie robi i lubię go. Ma duży wpływ na samopoczucie, spać nie można, nie wpływa dobrze na organizm w danym dniu. Przez halny nie mogę w nocy spać. Źle się czuję i czasami boli mnie głowa.

Powszechnie w obiegu funkcjonuje pojęcie o tym, że górale podczas halnego są nerwowi, dochodzi do bijatyk, czy nawet samobójstw. Tymczasem jak mówi Andrzej Fugiel, lekarz nefrolog i internista z Nowego Sącza skutki halnego to nie żaden mit, a fakt i nie dotyczą tylko rdzennych mieszkańców Podhala, ale w mniejszym stopniu również terenów ościennych, jak Sądecczyzna.

– Wszyscy, którzy jesteśmy poddawani tym zmianom i nagłym zmianom ciśnienia parcjalnego tlenu i ciśnienia powietrza i to też wpływa na naszą psychikę. Objawy są takie jak drażliwość, wybuchowość, czy zaburzenia koncentracji. Pamiętam jeszcze siebie z czasów dyżurowania na tak zwanej Izbie Przyjęć w Nowym Sączu, czyli obecnie niechlubnym SOR-ze, że zawsze w czasie halnego to był wręcz napad tłumów pacjentów z bardzo rożnymi dolegliwościami.

Jak dodaje Andrzej Fugiel, chodzi też o dolegliwości natury fizycznej, jak przypadłości wieńcowe.

– Jest też udowodnione, że często u osób, które cierpią na migotanie przedsionków, czyli nierówną pracę serca, mogą występować udary mózgu. Także bardzo ważne jest to, żeby osoby borykające się z migotaniem przedsionków i różne zaburzenie pracy serca, szczególnie pilnowały przyjmowania leków.

W okolicach Nowego Sącza mamy też pewną ciekawostkę meteorologiczną, jaką jest odmiana wiatru fenowego. Chodzi o wiejący również w tych dniach doliną Popradu wiatr ryterski, czyli lokalny wiatr halny. Doświadcza go od lat jeden z naszych rozmówców.

– Mieszkam w Starym Sączu na os. Lipie, tam w stronę Rytra to od poniedziałku (7.10) to już tak wiało mocno. My już jesteśmy tam przyzwyczajeni, że jesteśmy w dolinie wiatru. Wszystko tak schodziło z góry Połom do naszej doliny.

Według synoptyków jeszcze w czwartek (10.10) na Sądecczyźnie ma być sucho i ciepło do około 20 stopni Celsjusza i z wiejącym z południa wiatrem do maks. 22 km/h. W następnych dniach, jak to po halnym, może być nieco chłodniej i z przelotnymi opadami deszczu.

Exit mobile version