Wciąż nie wiadomo co stało się z psem z Łęk Górnych, o którego los martwi się tarnowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. W ubiegłym tygodniu, na wniosek obrońców praw zwierząt, sprawą psa zajęła się policja.
Po tym jak inspektorzy zgłosili, że zwierzę jest mocno zaniedbane i przebywa w kojcu bez jedzenia i wody, na miejsce udali się policjanci.
Funkcjonariusze nie znaleźli jednak psa, Właściciele posesji stwierdzili, ze pies to przybłęda i na pewno błąka się po okolicy.
Patrycja Hajek z tarnowskiego TOZ-u podkreśla, że nie wierzy w wersję gospodarzy. Podejrzewa, że pies mógł zostać zabity, ponieważ w kojcu była dziwna maź przypominająca krew.
-Kierujemy się rozsądkiem i staramy się to wszystko na spokojnie analizować. Wystarczy porównać sobie zdjęcie psa, który siedzi w kojcu, zamkniętym kojcu na skobel. Kojec jest, powiedzmy wysprzątany, nie ma nic na podłożu. Na filmach z interwencji w otwartym kojcu bez psa, pojawiają się trociny, które przykrywają maź. Policja uparcie twierdzi, że nie jest to krew, absolutnie. Na razie nie wiemy czy byli technicy na miejscu, czy pracowali, czy wzięli próbki. Na razie wierzymy w to co nam przekazują, my twierdzimy jednak, że doszło do zabicia psa.
Patrycja Hajek zwraca uwagę, że zwierzęta w wielu przypadkach wciąż są traktowane źle. Zamykane w kojcach, przywiązywane do budy, często nie udziela im się również pomocy weterynaryjnej. Najwięcej takich interwencji prowadzonych jest na wsiach, choć ten proceder nie opuścił również miast.
-Wieś jest znieczulona pod kątem traktowania zwierząt. To są lata w 'tradycji wiejskiej’, gdzie pies był tylko systemem alarmowym i tutaj cytuję jednego z mieszkańców: ,,wystarczy jak ma żryć i to jest tylko pies”. Mamy nadzieję, że młode pokolenie, które się przeprowadza na wieś będzie zupełnie inaczej postępować.
Policja, która zajęła się sprawą psa z Łęg Górnych twierdzi, że przeprowadzone oględziny, nie potwierdziły uśmiercenia bądź znęcania się nad zwierzęciem.
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami-Oddział w Tarnowie zapowiada w swoich mediach społecznościowych, że nie odpuści sprawy. Jednocześnie zamieszcza ogłoszenie o poszukiwaniu psa i prośbę o pomoc.
Co stało się z psem z Łęg Górnych? Sprawą zajęła się policja