Lądek–Zdrój doświadczył ogromnego nieszczęścia, wygląda jak po wojnie – mówią przedstawiciele wspólnoty Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie, którzy przez trzy dni pracowali na terenach powodziowych. Rektor, ekonom, a także dziewięciu diakonów, którzy za kilka miesięcy przyjmą święcenia kapłańskie, sprzątali pomieszczenia miejscowej parafii.
-Lądek Zdrój wygląda tak jakby przeszła tam zawierucha wojenna. To co tam jest to armagedon. – Zdzieraliśmy płytki z podłogi, panele, ponieważ jadalnia została cała zalana. Podobne prace były w kuchni. Nasza praca polegała na tym, żeby zdzierać tynki czy farbę. – Rozładowywaliśmy i układaliśmy dary, które codziennie przychodziły z całej Polski. – Porządkowaliśmy budynki plebanii, salki katechetyczne, garaże, teren wokół kościoła. Kuliśmy ściany, zdzieraliśmy podłogę, musieliśmy dotrzeć do wylewki, do tynków, wszystko było zamoczone –
mówią diakoni Dawid Sowa, Piotr Struzik, Jakub Maciaszek.
Seminaryjna ekipa zawiozła do Lądka potrzebny sprzęt.
– Pięć osuszaczy, karcher, sporo tego sprzętu potrzebnego do pracy, czyli miotły, łopaty. Oprócz tych darów, które złożyli tutaj klerycy, czyli osuszacz i karcher, ksiądz biskup dołączył dwa osuszacze. Świeccy ofiarodawcy, którzy się szybko dowiedzieli, że wyjeżdżamy, dołożyli do tego dwa kolejne. Dla powodzian było to najcenniejsze, bo oni teraz tego potrzebują –
mówił rektor ks. Jacek Soprych.
W ocenie rektora najbardziej potrzebna jest pomoc w osuszeniu budynków i odbudowaniu domów.
Rozmowa na ten temat dziś w Pulsie Regionu po 16.00.
Przypomnijmy, że do 2 października trwa akcja diecezjalnej Caritas, polegająca na zrobieniu paczek dla powodzian. Lista produktów jest dostępna na stronie Caritas.
Wspólnota seminaryjna spieszy z pomocą parafii dotkniętej przez powódź [ZDJĘCIA]