’Pomaganie daje wewnętrzne spełnienie’ kolędnicy misyjni już zwierają szyki

3 3

3

Zdjęcie 1 z 55

Czynem udowadniają, że pomaganie ma sens. Kolędnicy misyjni z całej diecezji tarnowskiej spotkali się w Arenie Jaskółka w Tarnowie, by jeszcze lepiej przygotować się do swojego zadania.

W styczniu będą pukać do naszych domów, głosić dobrą nowinę i prosić o datki dla potrzebujących m.in. w Afryce. Teraz poświęcili czas na zabawę i integrację.

W rozmowie z RDN Małopolska przyznali, że niesienie pomocy daje im wielką siłę i jeszcze bardziej zbliża do Boga.

– Mi pomaganie innym daje wewnętrzne spełnienie, bo wiem, że jestem w stanie pomóc drugiej osobie, jeżeli sama dam sobie z tym radę i daje mi to takie wewnętrzne poczucie spełnienia i takiego też spokoju i radości, że faktycznie mogę się dzielić tym, co mam, a jestem szczęśliwym człowiekiem, bo dla mnie priorytetem jest wiara w Boga. – Myślę, że to tak od dzieciaka było przekazywane nam przez rodziców takie wartości, ogólnie angażujemy się też w pomoc na misjach w Afryce, w Ameryce Południowej i czujemy taką potrzebę. – Taka jest nasza misja, żeby pomóc innym osobom, dzielimy się tym, co mamy, zawsze jesteśmy chętni do pomocy.

Inicjatywę młodych chwali bp tarnowski Andrzej Jeż. Ordynariusz Diecezji Tarnowskiej podkreśla ogromną rolę i zaangażowanie młodych w niesieniu pomocy potrzebującym.

– Tutaj mamy bardzo zaangażowane dzieci i młodzież w działalność misyjną Kościoła, myślę, że zawsze ta działalność pociągała młodych ludzi i dzieci i widzimy jak bardzo mocno się angażują w instytucję taką mocno już osadzoną, a mianowicie kolędników misyjnych. Co roku ponad 20 tysięcy dzieci wędrują z kolędą misyjną. Teraz wybraliśmy troszeczkę inną konwencję, oczywiście będą jeszcze spotkania kolędników misyjnych w okresie bożonarodzeniowym, ale chcieliśmy w taki sposób bardziej lekki, może zabawowy, zorganizować dzieciom, młodzieży, kolędnikom misyjnym to spotkanie we wrześniu i widzę, że ku mojemu miłemu zaskoczeniu, bardzo dużo właśnie dzieci i młodzieży jest obecnych, przybyło do Tarnowa do Mościc.

Pomoc dziś jest potrzebna także tym, których dotknęła powódź. W zbiórkę darów i datków zaangażowała się także Caritas Diecezji Tarnowskiej.

– Już dostrzegamy na terenie diecezji olbrzymią pomoc, która jest skierowana do powodzian, to już jest kilkanaście tirów, które docierają z konieczną potrzebą, także działania personalne, pomoc w osobach, które tam podejmują posługę. Myślę, że dopiero rozpoczęliśmy to dzieło pomocy powodzianom na Dolnym Śląsku i jestem niezmiernie wdzięczny, że diecezjanie podejmują także pomoc finansową, bo wiemy, że ta pomoc finansowa będzie bardzo ważna w odbudowie, zwłaszcza w pierwszym momencie, kiedy nie uruchomiono jeszcze tej pomocy strukturalnej, ekonomicznej, bo trzeba czasu, bo ubezpieczenia, wiemy, ze to trwa długo. My zawsze stosowaliśmy taką zasadę w Caritas Diecezji Tarnowskiej, że mamy pewien fundusz i od razu go uruchamiamy, już nawet w pierwszych dniach. Tak było tutaj w diecezji, kiedy przeszła wichura pod Nowym Sączem, kiedy mieliśmy powodzie, bo te osoby potrzebują zwłaszcza w początkowej fazie pomocy finansowej, która pozwala im zakupić to, co jest konieczne

– tłumaczył bp Andrzej Jeż.

Do Areny Jaskółka na spotkanie kolędników misyjnych przyjechało ponad tysiąc osób – dzieci i młodzież wraz z opiekunami z całej diecezji tarnowskiej.

Ksiądz Maksymilian Lelito z Wydziału Misyjnego Kurii Diecezjalnej w Tarnowie przekonuje, że pomysł, by takie spotkanie kolędników misyjnych odbyło się już we wrześniu, wyszło właśnie od młodych.

– Sam pomysł, żeby już końcem września zacząć przygotowanie do kolędy misyjnej, to była inicjatywa wielu młodych, ale też zachęta wielu księży, żebyśmy mogli już wcześniej żyć tą treścią, którą później przekazujemy w domach w parafiach naszej diecezji. Ta młodość jest inspirująca niewątpliwie i cieszymy się, że tak wielu młodych odpowiedziało, zarówno jeśli chodzi o uczestnictwo, jak i o wolontariuszy, którzy mogą się wydawać niewidoczni, bo nie są na pierwszym planie tego wydarzenia, ale ich posługa jest bardzo skuteczna.

Ks. Michał Rachwalski z parafii Łęg Tarnowski przez 10 lat posługiwał jako misjonarz w RPA. Obecnie opiekuje się grupami misyjnymi. Przyznaje, że bycie kolędnikiem misyjnym nie jest łatwym zadaniem, ale dającym wiele satysfakcji. Podkreśla też, jak ciepło i życzliwie są przyjmowani kolędnicy w domach.

– Sam jestem kolędnikiem, mamy takie grupy, że czasem brakuje osoby, więc się przebrałem i poszedłem, szliśmy z jedną animatorką, kolędowaliśmy, rzeczywiście jest to trudna sprawa, bo wiało, może śniegu nie było, ale tą scenkę powtarza się któryś tam raz, dzieci są zmęczone, to się tak wydaje. W ubiegłym roku udało mi się zorganizować kolędę nie w swojej parafii, w parafii sąsiedniej, była to jedyna grupa, ale ksiądz proboszcz się zgodził, dzieci poszły i ludzie chcieli, zapraszali, żeby do nich przyjść.

To była 32. edycja kolędy misyjnej ‘Dzieci misjom’. Najbliższe spotkanie odbędzie się w okresie bożonarodzeniowym.

Podziękowanie za pracę i zaangażowanie kolędników misyjnych w formie listu przekazał także papież Franciszek.

W kolędę misyjną co roku jest zaangażowanych ok. 15-20 tys. dzieci wraz z opiekunami. Docierają do domów w ponad 400 parafiach na terenie diecezji tarnowskiej. Tylko w zeszłym roku zebrali ponad 2 mln 350 tys. zł.

 

Kolędnicy misyjni spotkają się w Tarnowie jeszcze we wrześniu

Exit mobile version