Zerwane pokrycia dachowe, uszkodzone samochody przez spadające drzewa wypompowanie wody z budynków, zalewanie przez wodę posesji – tak wyglądają skutki ulew i nawałnicy, która przeszła w nocy z soboty na niedzielę (14/15.09) w regionie w związku z pojawieniem się w naszym kraju niżu genueńskiego. Strażacy musieli interweniować kilkunastokrotnie.
Duża ulewa w powiecie tarnowskim zaczęła się już od godzin wieczornych w sobotę. Na szczęście nie spowodowała aż tak dużych szkód. Jednakże strażacy musieli interweniować w kilku przypadkach. W Skrzyszowie na skutek silnego wiatru doszło do naderwania poszycia dachu i zerwania kilkunastu dachówek. Do groźnej sytuacji doszło w Szczepanowicach (gm. Pleśna), gdzie drzewo przewróciło się na trzy samochody. Na szczęście nikt nie został ranny. Ponadto w Dąbrówce Tuchowskiej (gm. Tuchów) rzeką Białą płynął konar, który strażacy musieli usunąć. Dodatkowo w Zalasowej (gm. Ryglice) miał miejsce pożar instalacji w budynku mieszkalnym. Tutaj również na szczęście nikomu nic się nie stało.
Na Powiślu Dąbrowskim noc co prawda przebiegła dość spokojnie, ale strażacy aż trzykrotnie musieli interweniować w Zalipiu i wypompowywać wodę, która w związku z niedrożnymi rowami, podchodziła pod posesję.
W powiecie bocheńskim najwięcej pracy strażacy mieli w gminie Trzciana. Tam doszło do zerwania poszycia dachowego na budynku OSP, a także zalewania budynku mieszkalnego przez wodę. Ponadto w gminie Rzezawa wichura uszkodziła przyłącz elektryczny w jednym z domów. Aktualnie strażacy monitorują sytuację cieków wodnych w gminie Łapanów.
W Dębicy strażacy, podobnie jak w regionie tarnowskim, musieli usuwać konary drzew. Na ul. Zdrojowej w przewrócone drzewo spadło na samochód, a na ul. Krasińskiego zatarasowało drogę. Nikomu szczęśliwie nic się nie stało. Ponadto dębiccy strażacy musieli wypompowywać wodę m.in. w Gródnej Dolnej i Słotowej. Na dębickim odcinku autostrady A4 doszło także do trzech zdarzeń – w każdym z nich kierowcy stracili panowanie nad pojazdami i uderzyli w barierki.
Dość spokojnie było natomiast w powiecie brzeskim, gdzie strażacy nie musieli w ogóle interweniować.
Warto wspomnieć, że zastępy straży z Bochni, Brzeska oraz Dąbrowy Tarnowskiej zostały skierowane do Oświęcimia, by tam wspierać ratowników walczących z wielką wodą.
Co prawda w regionie poprawiła się pogoda i nie obowiązują już ostrzeżenia meteorologiczne, natomiast Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wciąż utrzymał trzeci – najwyższy – stopień zagrożenia hydrologicznego.
Jak podają synoptycy, w związku z prognozowanymi intensywnymi opadami deszczu na rzekach w województwie małopolskim spodziewane są wzrosty poziomu wody, początkowo do strefy stanów wysokich z przekroczeniami stanów ostrzegawczych, a następnie liczne przekroczenia stanów alarmowych.