Dramat Róży Kozakowskiej na igrzyskach paralimpijskich w rzucie maczugą (kategoria F32). Zawodniczka Tarnowskiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych START już w pierwszej swojej próbie zdeklasowała rywalki, bijąc rekord świata, jednak później jej wynik został oprotestowany, po czym Polka została zdyskwalifikowana.
35-latka rzuciła maczugą na odległość 31,30 m, dzięki czemu o ponad 2,5 m pobiła… swój rekord świata, ustanowiony na poprzednich igrzyskach w Tokio (28,74 m).
Polka rzucała tylko dwukrotnie, gdyż niestety nabawiła się kontuzji barku i musiała zrezygnować z pozostałych czterech prób. Następnie udała się do szpitala na dalsze badania.
Gdy wszyscy się cieszyli z obrony złotego medalu, w nocy przyszła informacja, że Brazylia oprotestowała wyniki w związku z nieprawidłowym sprzętem, jakim miała dysponować Kozakowska. Niestety ich wniosek został przyjęty, przez co Polka została zdyskwalifikowana i odebrano jej złoto oraz nowy rekord świata. Polski Komitet Paralimpijski złożył odwołanie, ale na nic to się zdało.
Z piątkowych startów innych reprezentantów tarnowskiego START-u, to Ingrid Renecka zajęła 5. miejsce w biegu na 100 metrów, bijąc przy tym swój rekord życiowy (15.29 s).
Sporą niespodzianką in minus jest fakt, że do finału biegu na setkę nie awansował dwukrotny srebrny medalista paraolimpijski Michał Derus. W eliminacjach osiągnął on w swojej serii czwarty wynik, a do premiowanej awansem trzeciej lokaty zabrakło mu dwóch setnych sekundy.
Z kolei Joanna Mazur swoje starty na 400 metrów zakończyła na półfinale. W niedzielę (1.09) pobiegnie w eliminacjach biegu na 1500 metrów.
Ostatni z tarnowskich zawodników występujących w piątek – Damian Ligęza – zajął ósme miejsce w finale konkursu pchnięcia kulą.