Beata Szydło spotkała się ze związkowcami z Grupy Azoty, by omówić sytuację spółki

456898785 27372946258971635 6500387006791007660 n

’Trzeba coś zrobić na poziomie Warszawy i Brukseli, bo inaczej przemysł w Polsce padnie’ – w ten sposób mówią przedstawiciele NSZZ 'Solidarność’ Grupy Azoty, którzy w Tarnowie spotkali się z byłą premier, a obecnie europosłanką Beatą Szydło oraz zastępcą szefa Kancelarii Prezydenta RP Piotrem Ćwikiem, by omówić aktualną sytuację Zakładów Azotowych.

Zdaniem przewodniczącego tarnowskiego związku Artura Jasińskiego, duże problemy Grupy Azoty wynikają w większości z napływem nawozów z Rosji i Białorusi, z którymi spółka nie jest w stanie cenowo konkurować.

– Ciężar problemów Grupy Azoty leży w Warszawie i Brukseli. Oczywiście można mówić, że powstała duża inwestycja w Policach, która gdzieś tam obciąża budżet. Analizy mogą pokazać, że trochę jest przeinwestowana. Natomiast problem leży w cłach na nawozy, na tworzywa. Problem leży w napływie rosyjskich i białoruskich nawozów, które zalewają nasz kraj. Możemy zaklinać rzeczywistość, możemy oszczędzać na pracownikach, ale my tej Grupy Azoty nie uratujemy, jeżeli nie będzie decyzji politycznej w Warszawie.

Zdaniem związkowców, sytuacja na rynkach mogłaby się poprawić, gdyby politycy m.in. wprowadzili regulacje związane z napływem wschodnich, dużo tańszych nawozów. Z tego właśnie względu zwrócili się o pomoc do parlamentarzystów.

– Chcemy jak najszersze grono zainteresować, żeby wspomóc Grupę, bo my jesteśmy, zgodnie z analizą Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego, trzecią największą gałęzią przemysłową w Polsce, która zatrudnia blisko 270 tysięcy ludzi, więc naprawdę jest o co walczyć. Ustaliliśmy, że poprosimy europosłów z naszych rejonów o pomoc, bo to tam trzeba ten problem załatwić. Stąd prośba do pani premier, żeby pomogła nam i powiedziała, co trzeba zrobić, żeby nakierunkować decyzje w Unii Europejskiej, by ratować przemysł w Polsce. Te problemy dotyczą wielu gałęzi przemysłu: Zielony Ład, brak ceł, sprowadzanie nawozów i tworzyw np. z Chin czy nie wiadomo jeszcze jakich rejonów świata. Dlatego duże pole do popisu jest w Brukseli. Jeżeli nie zmobilizujemy się, to przemysł w Polsce padnie.

Europosłanka Beata Szydło zadeklarowała wsparcie dla związkowców i całej grupy w dążeniu do polepszenia ich sytuacji. Jak jednak wskazywała, wiele zależy od kierunku, jaki zostanie obrany przez większość w Parlamencie Europejskim.

– Nie ma jeszcze oficjalnego stanowiska, co będzie z Zielonym Ładem, ale wśród polityków frakcji ówcześnie rządzącej i w tej chwili też, są już takie głosy, że ten projekt powinien być poddany pewnej rewizji i analizie. Miejmy nadzieję, że jednak ta nowa kadencja Parlamentu Europejskiego doprowadzi do tego, że te złe przepisy, które są wymierzone w gospodarkę europejską zostaną zmienione i zlikwidowane. Kolejną sprawą są oczywiście cła na nawozy i wpływ nawozów z Rosji, Białorusi i Chin, które sprawiają w tej chwili, że wy nie macie szans, by z nimi konkurować. Zobaczymy kto będzie nowym komisarzem do spraw gospodarki i przemysłu. To wszystko zaczyna się w tej chwili kształtować. We wrześniu powinniśmy poznać ten skład, więc wtedy będzie można ocenić, jakie są szanse i pole do jakiego momentu będziemy mogli negocjować te zmiany. Z mojej strony na pewno państwo macie deklaracje, że te działania będę podejmować.

Swoje wsparcie i chęć podjęcia kolejnych rozmów, nie tylko ze związkowcami, ale i politykami czy środowiskami przemysłowymi deklaruje również Prezydent RP Andrzej Duda wraz z całym swoim otoczeniem.

– Tutaj mówimy o bezpieczeństwie żywnościowym Polski i to jest jeden z aspektów, który na pewno jest bardzo istotny, dlatego też moja obecność tutaj i deklaracja do tego, że jeśli będzie taka wola, w imieniu pana prezydenta mam taki mandat, by taką deklarację złożyć. Dzisiejsze spotkanie i rozmowa, myślę że daje podwaliny do tego, żeby zastanowić się, co dalej. Proponuję też rozważyć taki scenariusz, żeby dyskusję na ten temat przenieść na Radę Dialogu Społecznego. To jest rada, na której tego typu rozmowy powinny być podejmowane

– powiedział zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP Piotr Ćwik.

Przypomnijmy, jak informuje sama Grupa Azoty, spółka jest zadłużona na 10 miliardów złotych. Zła sytuacja spółki wynika m.in. z niekorzystnych zmian na rynku sprzedażowym w Polsce i Europie. Ze względu na to, by ratować budżet, władze Grupy Azoty, po porozumieniu ze związkami zawodowymi, postanowiły zawiesić część postanowień tzw. Zakładowych Układów Zbiorowych Pracy, dotyczących nagród rocznych, motywacyjnych, jubileuszowych czy innego rodzaju dodatków.

Grupa Azoty zaciska pasa i zawiesza pracownikom niektóre świadczenia

Exit mobile version