Jolanta Burnat z Poczty: Ludzie wiedzą, że zmiany są konieczne, ale mają obawy

Poczta

Wielka niewiadoma – słyszymy w związkach zawodowych w Urzędzie Pocztowym w Tarnowie. Jak już informowaliśmy Poczta Polska ogłosiła plan transformacji, spółka w całej Polsce będzie stopniowo przekształcana w nowoczesną firmę kuriersko-detaliczno-finansowo-cyfrową. Powodem zmian profilu działalności jest trudna sytuacja finansowa. Szykują się tysiące zwolnień.

Zmiany dotkną także placówki w regionie. Kiedy pytamy w tarnowskim Urzędzie Pocztowym o program dobrowolnych odejść, słyszymy, że niewiele w tym temacie wiadomo.

– Pracownicy, jak zobaczymy na średnią wieku w naszych placówkach, to jest 50 plus. Jak każdy pracownik 50 plus boi się nowości, zmian. Ludzie wiedzą, że one są konieczne, ale nie wiedzą co one przyniosą. Niepokoi ich program dobrowolnych odejść, nie znamy szczegółów, kto będzie do tego programu zakwalifikowany, kiedy to się ukaże, jak to będzie wypłacane, kogo to dotknie? Opieramy się na tym co powiedział prezes. Jest to dla nas wielka niewiadoma

– mówi Jolanta Burnat przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Poczty Polskiej w Tarnowie, do którego należy pół tysiąca osób.

Prezes Poczty Polskiej Sebastian Mikosz, który był w tym tygodniu w Małopolsce, mówił dziennikarzom kogo może dotyczyć ten pogram, a kogo nie.

– To nie będzie dotyczyło listonoszy. To będzie dotyczyło tej części załogi, która dla klientów jest niewidoczna. Dobrowolne odejścia są kierowane. To zarząd składa propozycję. Naszym celem nie jest to, żeby ludzie się zgłaszali, tylko żebyśmy my zaproponowali to osobom, których zadania albo znikają, albo są dublowane, albo będą automatyzowane. To my będziemy proponować, a te osoby będą raczej się zgadzać, bo to jest bardzo hojne.

Pracownicy, którzy zdecydują się na skorzystanie z tej opcji, otrzymają odprawy w wysokości 12 miesięcznych pensji.

Polacy wysyłają coraz mniej listów. Poczta Polska szykuje rewolucję i planuje tysiące zwolnień

Exit mobile version