„Prosiliśmy za innych, Bóg dał nam” – o owocach pielgrzymowania na Jasną Górę [ZDJĘCIA]

20240821 143759

Pielgrzymowanie przynosi wiele dobrych owoców, o czym od lat przekonują się pątnicy. Jedną z takich historii podzielili się z nami goście studia pielgrzymkowego w siódmym dniu wędrówki 42. PPT na Jasną Górę.

Czasem te owoce bywają nieoczekiwane i namacalne, jak w przypadku Ewy:

– Namacalnym owocem jest córka Ritka. Szłam 2 lata temu na pielgrzymkę, omadlając 5 takich bliskich małżeństw, które nie mają dzieci, głównie w ich intencji, nie w swojej, bo ja już dziękowałam Bogu za to, co mam – za 2 córki. Ale Matusia i Bóg jest hojny… no i doczekaliśmy się trzeciej córki, Ritki. Ritka jest z nami, pielgrzymuje, ma roczek i cieszymy się bardzo.

Mąż Ewy, brat Michał, nawet jeśli nie może uczestniczyć w pielgrzymce, to stara się odwiedzać bliskich na szlaku i wita ich w nieszablonowy sposób:

– No akurat w tym roku było skromnie, w tamtym roku przyjechał, klęcząc na szlaku w połowie z kwiatami w ręce i czekał, aż my nadejdziemy, tak że to była mega niespodzianka, ale teraz się też bardzo cieszymy, że w ogóle jest. Kochamy coraz bardziej.

– Nie mogłem w domu sam wysiedzieć, bo 3 córki i żona „osierociły” tatę na chwilę, no i tata potrafił chwilę rzucić pracę, przyjechać, odwiedzić i zaraz wraca z powrotem do Krynicy.

Ewa i Michał w następnym roku mają nadzieję pielgrzymować już w komplecie.

Posłuchaj całej rozmowy:

Autor: Lucyna Ruchała, fot. Kacper Kostrzewa

Exit mobile version