Stacje pogotowia z trudem dopinają grafiki dyżurów, bo zaczyna brakować ratowników medycznych. Z lekarzami w karetkach problem jest od dawna.
W wielu stacjach pogotowia prowadzona jest niemal permanentna rekrutacja.
Jak mówi Dyrektor Powiatowej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Tarnowie Krzysztof Krzemień, kłopoty z obsadą karetek występują w całej Polsce.
Lekarze i ratownicy medyczni wolą pracować w szpitalach, ponieważ tam mają lepsze warunki.
– To co my możemy zaoferować jest dużo gorsze niż to co mogą zaoferować dysponenci szpitali. My działamy tylko w obszarze tego co dostaniemy z Narodowego Funduszu Zdrowia. Zgodnie z ustawą o wynagrodzeniach w ochronie zdrowia, podstawowa pensja ratownika medycznego wynosi 6 tys. 800 złotych brutto.
Krzysztof Krzemień, który jest także ratownikiem medycznym z ponad 25-letnim stażem liczy, że w ślad za kierunkiem lekarskim w Akademii Tarnowskiej zostanie uruchomiony kierunek: ratownictwo medyczne, który w przyszłości kształciłby kadry, m.in. dla tarnowskiego pogotowia, które mieści się w sąsiedztwie uczelni.
– Aby zostać ratownikiem medycznym trzeba ukończyć studia licencjackie na wydziale ratownictwa medycznego. Mam nadzieję, że Akademia Tarnowska taki kierunek uruchomi. Bardzo nas cieszy, że ta uczelnia się rozrasta. Jesteśmy sąsiadami przez miedzę, dlatego liczymy na współpracę. Na pewno by nam to zabezpieczyło 'zapasy’ jeżeli chodzi o kadrę.
Tymczasem tarnowskie Pogotowie ma coraz więcej wyjazdów. Tylko w pierwszym półroczu tego roku karetka stacjonująca w głównej bazie przy Alei Matki Boskiej Fatimskiej w Tarnowie odnotowała średnio 1400 wyjazdów.
Na terenie powiatu tarnowskiego funkcjonuje 13 zespołów ratownictwa medycznego. Oprócz Tarnowa są filie w Lisiej Górze, Żabnie, Wojniczu, Zakliczynie, Gromniku i w Szerzynach. Pogotowie przymierza się także do otwarcia podstacji Pogotowia w Wietrzychowicach.
W tej chwili na przyjazd karetki czeka się średnio 10-12 minut.
Dyrektor Pogotowia. Bezzasadne wezwania i agresywni pacjenci bolączką ratowników