Na trasie Pieszej Pielgrzymki Tarnowskiej tradycyjnie można spotkać delegacje z różnych parafii, które chcą być pomocą pątnikom w pokonywaniu kolejnych kilometrów w drodze na Jasną Górę. Najczęściej przywożą ze sobą jedzenie, żeby umocnić ich na dalszą wędrówkę.
Przedstawiciele parafii św. Małgorzaty w Nowym Sączu wybrali się z proboszczem ks. Jerzym Jurkiewiczem do Żarnowca.
– Tradycją już jest, że parafia św. Małgorzaty przyjeżdża do grupy 22 z obiadem. Są również lody, kawa, herbata i ciasto. Myślę, że to wsparcie, które się im należą. Są naszymi przedstawicielami i być może gdzieś tam od czasu do czasu w modlitwie o nas pomyślą.
– To kosztuje trochę pracy, bo jest duża ilość i różnorodność. Są ziemniaczki, kapustka, kotlecik schabowy i de volaille, kawa, herbata, ciasto ze śliwką i serem, także myślę, że troszkę pracy jest, ale jest też miło.
– dodaje pani Zofia Kogut, która przygotowywała posiłki.
Z Nowego Sącza do pielgrzymów przywiezionych zostało 250 porcji obiadowych. Wszystko w odpowiednich pojemnikach termicznych i termosach, żeby zachowało dobrą temperaturę. Pielgrzymi, którzy mogli się posilić, po deszczowym dniu podkreślali, że to dodatkowa mobilizacja na dalszą trasę.
– Bardzo dziękujemy, ponieważ te posiłki są niesamowicie potrzebne, bo regenerują siły i z wielką radością można dalej pielgrzymować. To są takie wspaniałości. To jest tak miłe, bo to jest taka świadomość, że ktoś się troszczył, starał, musieli wyjechać już od piątej, zęby tu do ans przyjechać. To aż człowieka mobilizuje jeszcze bardziej, nie mówiąc o tym, że jak brzuszek jest pełny, to idzie się jeszcze radośniej.
Z kolei do grupy 23 przyjechali też przedstawiciele parafii z Muszyny, z księdzem Piotrem. Były owoce, słodkości i hit – kanapki ze schabem.