Pomimo tego, że na ratowników wodnych szkoli się coraz więcej osób, ich liczba cały czas nie jest zadowalająca. Brakuje ich również na Sądecczyźnie.
Przyczyną jest zazwyczaj chęć zarobku przez osoby wykwalifikowane podczas sezonu letniego. W programie Słowo za Słowo w radiu RDN Nowy Sącz wspominał o tym Dariusz Gerhardt, prezes Sądeckiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
– Są zatrudniani gdzieś na pływalniach, na kąpieliskach, bo w okresie wakacyjnym jest na nich duże zapotrzebowanie. Część naszych ratowników, ze względu na to, że jest dobrze wyszkolona, wyjeżdża nad morze i pracuje w Sopocie i na innych plażach. To też kwestia właśnie tego, że u nas ten poziom szkolenia jest na bardzo wysokim poziomie.
Jak dodaje Dariusz Gerhardt, wodniacy odpoczywający nad Jeziorem Rożnowskim mogą być spokojni o swoje bezpieczeństwo, bo pomimo problemów służba ratowników są tak skonstruowane, żeby zawsze byli obecni w odpowiedni miejscu.
Obecnie w Sądeckim WOPR zrzeszonych jest około 200 ratowników-ochotników. Organizacja cały czas szkoli też młodych adeptów.
Szczegóły szkoleń znajdują się na stronie internetowej oraz w mediach społecznościowych Sądeckiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Rozmowa z Dariuszem Gerhardtem: