Świst śmigieł helikoptera, okrzyki i transparenty. Mieszkańcy Sądecczyzny na pół godziny zablokowali dziś drogę krajową nr 75 na granicy Nowego Sącza i Wielopola. Przekaz do polityków miał być jednoznaczny, czyli żądanie bezpiecznej i wygodnej drogi do Brzeska.
Tu po godzinie 13.00 nad zgromadzenie około 100 osób nadleciał śmigłowiec, który ku zdumieniu kierowców wylądował obok drogi. Ten symbol miał przemówić wprost – nie każdy ma helikopter, żeby latać do Nowego Sącza.
Miał go pilot, jeden z lokalnych przedsiębiorców, który tak powiedział nam o akcji.
– Nikt budujący drogi chyba nie przewidział, że kiedyś będzie tak duże natężenie ruchu. Konieczna jest szeroka dwupasmowa droga. Moi ludzie codziennie jeżdżą po świecie i muszą codziennie na tych drogach przebywać, więc dla każdego nawet ode mnie z firmy jest to temat mega potrzebny.
Na drogę wyszli inni przedsiębiorcy, a przede wszystkim mieszkańcy Nowego Sącza i okolic. Co od nich usłyszeliśmy?
– Po pierwsze jest bardzo dużo wypadków na tej trasie, a po drugie to pokonanie tych kilkudziesięciu kilometrów jest katorgą i zajmuje bardzo dużo czasu
– mówiła na jedna z okolicznych mieszkanek.
– To jest kluczowa sprawa dla naszego regionu, dla turystów, dla rozwoju naszych firm
– dodał lokalny przedsiębiorca.
– Od czegoś trzeba zacząć i my tu zaczynamy od tego protestu i będą pewnie następne protesty
– powiedział jeden z mężczyzn zrzeszony w internetowej grupie protestujących.
– Skoro nikt z naszego regionu, z osób, które są na stanowiskach i takich rozwojem powinny się zająć, nie zrobił tego i gdzieś to ugrzęzło, to ruszajmy z tym dalej my
– stwierdziła protestująca kobieta.
Łukasz Smolarski, menedżer, bieznesmen i sądeczanin z pochodzenia był liderem protestu oficjalnie zorganizowanego przez internetową grupę Sądeczanka – protest, żądamy drogi do Nowego Sącza. Był zadowolony z efektu blokady, ale nie do końca.
– Bardzo udany, bardzo się cieszę i chciałem podziękować mieszkańcom, bo daliśmy radę, zablokowaliśmy drogę i zrobiliśmy to bezpiecznie na kilka minut. Przyjechaliście Państwo jako media, z czego bardzo się cieszę i mam nadzieję, że ten protest będzie jeszcze podwójnie udany i jak wszystkie media będą o nas mówiły, to może Sądecczyzna będzie dzisiaj na pierwszych stronach. Prywatnie to może trochę mi smutno, że żadne władze do nas nie przyjechały i jestem trochę zawiedziony, bo jesteśmy po wyborach i miło byłoby, jakby się ktoś tutaj pojawił. Ten cel nie jest polityczny.
A co na temat lokalny polityków usłyszała nasza koleżanka, Sylwia Szczepaniak?
– Przecież oni rządzą w Nowym Sączu, to powinni być bezwzględnie na miejscu. Przed wyborami to by się chcieli pokazać, co to oni nie zrobili. 'Sądeczanka’ już dawno powinna być i niech już coś zaczną działać. Oni są tylko po to, żeby być na sesji Rady Miasta? To jest za mało.
Tak też twierdzi Krzysztof Pawłowski, były rektor WSB, który wsparł protestujących.
– Nie życzyłbym politykom, żeby doczekali tego momentu, że będą się spowiadali z dnia na dzień przed Waszymi kamerami, co zrobili dla powstania naszej 'Sądeczanki’.
O godz. 18.00 właśnie w Wyższej Szkole Biznesu w Nowym Sączu odbędzie sie spotkanie zainteresowanych osób, na którym będzie mowa o szansach na powstanie nowoczesnej drogi w stronę Krakowa oraz o dalszych formach protestu. Czy będą tam politycy? Będziemy obserwować bieg wydarzeń wokół tego tematu.