Uniezależnienie dochodów samorządów od zmian w polityce podatkowej państwa i decyzji centralnych poprzez udział nie w należnym im podatku, lecz w dochodach, które wypracowują ich mieszkańcy – to główne założenia nowej reformy finansowania samorządów, nad którą pracuje ministerstwo finansów.
To ma być rewolucyjne rozwiązanie, które zdaniem rządzących, znacznie poprawi sytuację finansową jednostek samorządów terytorialnych w Polsce. Aktualnie samorządy bazują na udziale w podatkach pobieranych przez urzędy skarbowe. Teraz miałoby się to zmienić.
Jak przekazuje minister finansów Andrzej Domański, zgodnie z nowymi przepisami, podstawą wpływów do kas samorządów mają być środki pochodzące z podatków PIT i CIT, a nie subwencje, jak dotychczas.
– Chcemy, by jednostki samorządu terytorialnego były chronione przed skutkami zmian podatkowych. Wiemy, co dokładnie się wydarzyło. Zmiany np. faworyzujące rozliczanie za pomocą tzw. ryczałtu, w którym samorządy, jak wiemy, nie mają udziału. Nie może być takiej sytuacji, że minister finansów, wprowadzając zmiany w stawkach sprawia, że samorządy drżą o swoją przyszłość.
Zdaniem Andrzeja Domańskiego, takie rozwiązanie spowodowałoby zwiększenie środków na lokalne inwestycje. Dodał, że w ten sposób zlikwidowana by została tzw. polityka 'kartonowych czeków’, przychodzących z Warszawy.
– W nowym systemie środki dla jednostek samorządu terytorialnego będą naliczone precyzyjnie na bazie algorytmu. Chcemy skończyć z polityką 'tekturowych czeków’. Nie na tym polega idea samorządności, aby polityk tej czy innej opcji z Warszawy przyjeżdżał z czekiem i robił za lokalnego obrońcę.
Tymczasem do nowego pomysłu rządzących z zaciekawieniem, ale i ostrożnością podchodzą przedstawiciele gmin, zwłaszcza wiejskich. Wójt gminy Tarnów Grzegorz Kozioł na naszej antenie mówił, że planowane zmiany będą iście rewolucyjne.
– Do tej pory każdy z nas miał taką świadomość, że płaci podatki, ale w głowie myśli o podatku od nieruchomości. Jednak on to może 5 proc. całych podatków. Natomiast głównie te dochody opierają się na podatku PIT. To jest 39 proc. Teraz ta rewolucyjna zmiana ma polegać na tym, że, jako podatku PIT-u już nie będzie. Będzie on tylko z nazwy. Zamiast tego ma być przekazywany procent tzw. podatku od dochodu. Oznacza to, że procent dochodu wypracowanego przez mieszkańca zostanie w gminie. Z PIT-u mieliśmy 39 proc., tutaj mówi się, że będzie to w granicach 5-6 proc. Jednak to nie jest istotne, jaki to będzie procent, tylko jaka to będzie kwota w całości.
Jak dodaje Grzegorz Kozioł, na razie nie wiadomo jeszcze czy samorządy, jeżeliby zmiany miały wejść w życie, zyskają na nowych przepisach czy stracą.
– Teraz, na etapie prac legislacyjnych, które odbywają się w komisjach sejmowych, są wyrażane opinie. Opinia Związku Miast Polskich, czyli tych metropolii, jest pozytywna, że to będzie dobre rozwiązanie i będą zyski dla samorządów. Natomiast opinia przewodniczącego Związku Gmin Wiejskich Rzeczypospolitej Polskiej jest taka, że 65 proc. samorządów na tym straci. Głównie będzie to niekorzystne dla gmin wiejskich. Ja dzisiaj nie jestem w stanie określić jak z tym będzie, dopóki realnie, w praktyce nie zobaczymy skutków. Worek pieniędzy w skali kraju jakiś jest. Jeżeli mamy takie zapowiedzi, że ten worek będzie zwiększony, to będziemy mieli więcej pieniędzy.
Z kolei sceptycznie do ministerialnych zapowiedzi podchodzi poseł PiS Wiesław Krajewski. Jego zdaniem mniejsze samorządy będą poprzez takie regulacje poszkodowane.
– Nie mamy jeszcze sformułowanych, konkretnych projektów w tym zakresie. Mam nadzieję, że to przejdzie przez parlament. Chyba, że zostanie wprowadzone rozporządzeniem ministra finansów, bo dzisiaj źródłem prawa dla tej obecnej koalicji może być każdy dokument, który zostanie wewnętrznie skonstruowany. Natomiast obawiam się, że tego typu zmiany są skutkiem lobbowania dużych ośrodków miejskich. Przypuszczam, że to się odbędzie kosztem mniejszych samorządów.
Ministerstwo finansów przekazuje, że na przełomie czerwca i lipca projekt zostanie poddany do konsultacji publicznych. Jednocześnie resort chciałby, by nowe przepisy zaczęły obowiązywać już od 1 stycznia 2025 roku. Zgodnie z ministerialnymi wyliczeniami, do samorządów od przyszłego roku trafiłoby o 27 miliardów złotych więcej niż w obecnym.