Nie siedem niedziel handlowych w ciągu całego roku, ale dwie każdego miesiąca, czyli łącznie dwadzieścia cztery w ciągu dwunastu miesięcy – takiej zmiany w ustawie dotyczącej zakazu handlu w niedzielę chcą posłowie Polski 2050. Nad projektem ustawy złożonym przez to ugrupowanie pochylili się dziś (13.06) parlamentarzyści w trakcie posiedzenia Sejmu.
Propozycja zliberalizowania zakazu handlu wywołuje gorące dyskusje. Tarnowianie, których o opinię w tym temacie pytał reporter RDN Małopolska, w większości byli przeciwko.
– Niedziela jest dniem Bożym i trzeba dbać o to, żeby miała ten świąteczny charakter. – Dla mnie niedziele handlowe nie są zupełnie do niczego potrzebne, ale jeśli komuś są potrzebne, to nie ma powodu żeby tego zabraniać. – Szczerze mówiąc to nie mam zdania, nie chcę krytykować ani popierać. W jedną i w drugą stronę jest dla mnie okej, mogłoby ich wcale nie być, a mogą wszystkie być handlowe. – Do tej pory nikomu nic się nie stało i nikomu nie ubyło przez tę niehandlową niedzielę. Jesteśmy w Unii Europejskiej. Tam sklepy w każdą niedzielę są zamknięte, choćby w Niemczech czy we Francji i ludzie żyją oraz mają się bardzo dobrze. Przekonaliśmy się, że funkcjonuje to obecnie dobrze, wszystko jest okej, a ludzie są zadowoleni, więc naprawdę nie widzę sensu, żeby niedziele miały być pracujące.
Tarnowianka, która kiedyś pracowała w niedziele w handlu uważa, że przywrócenie handlowych niedziel nie ma sensu.
– Ja jestem przeciwko, bo sama pracowałam w handlu i z tego co wiem, to w niedziele ci ludzie przychodzą sobie tylko towar pooglądać. Sam utarg z tego dnia był wręcz znikomy, znacznie mniejszy niż w tygodniu. Mnie się wydaje, że dla ludzi to jest tylko taka rozrywka, więc jak dla mnie jest to zupełnie niepotrzebne. Jedna niedziela raz na jakiś czas w zupełności wystarczy, bo sklepy teraz są otwarte naprawdę długo, od 6 rano do nawet 23:30, więc jest czas żeby zrobić te zakupy.
Zgodnie z pomysłem Polski 2050, handel miałby być dozwolony w pierwszą i trzecią niedzielę miesiąca. Projekt przewiduje także, że pracodawcy musieliby oddać pracownikom dzień wolny oraz wypłacić podwójne wynagrodzenie za pracę w tym dniu.
To jednak nie przekonuje sprzedawczyń jednego z tarnowskich sklepów spożywczych. Jak mówią, żadne pieniądze nie zrekompensują czasu, który powinien być przeznaczony na odpoczynek.
– Za podwójne wynagrodzenie? Mimo to nie podoba mi się ten pomysł, nie chciałabym tak pracować. Jeśli pracuje się cały tydzień to człowiek chce po prostu odpocząć i mieć wolne. Dla wszystkich pracowników to jest ciężkie jak się przez cały tydzień pracuje po 11 godzin. To jest taki dzień, który powinien być wolny i koniec. – Nie jestem zadowolona z tego, nie podoba mi się praca w niedzielę. Wolałabym ten czas spędzić z rodziną, dziećmi i mężem, spokojnie sobie usiąść i wyspać się w końcu po całym tygodniu pracy.
Aktualnie przepisy zezwalają na handel przez siedem niedziel w roku. Wypadają one w ostatnią niedzielę stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia, w niedzielę poprzedzającą Wielkanoc oraz w dwie niedziele przez świętami Bożego Narodzenia.
Swój sprzeciw wobec pomysłowi Polski 2050 wyraziło także Prawo i Sprawiedliwość, które wprowadzając w 2017 roku ustawę w tej sprawie ograniczyło możliwość handlu w niedziele.