Do urn podczas podczas niedzielnych (09.06) wyborów do Europarlamentu wrzucono 11 829 725 ważnych głosów. Jako że uprawnionych do głosowania było 29 098 155 osób, oznacza to, że ze swoich praw wyborczych skorzystało tylko 40,65% osób. Taka frekwencja to najniższy wynik od 2014 roku.
W poprzednich wyborach do europarlamentu w 2019 roku frekwencja wyniosła 45,68%, a w jeszcze wcześniejszych w 2014 roku było to zaledwie 23,83%. Natomiast najniższa frekwencja w historii wyborów do Parlamentu Europejskiego była w 2004 roku, wówczas wyniosła 20,87%.
Wobec tego tegoroczne wyniki w porównaniu do tych z poprzednich eurowyborów nie wypadają najgorzej. Jednak biorąc pod uwagę, że nie tak dawno, bo w październiku 2023 roku podczas wyborów parlamentarnych frekwencja wyniosła rekordowe 74,38%, niedzielna statystyka frekwencji wypada blado. Są one także niższe od poprzednich wyborów, które miały miejsce w 2024 roku. W kwietniu podczas pierwszej tury wyborów samorządowych frekwencja wyniosła 51,94% a w drugiej turze 44,06%.
Zapytaliśmy tarnowian, co ich zdaniem wpłynęło na tak słaby wynik.
– Martwiąca jest ta frekwencja, bo po ostatnich wyborach było to bardziej optymistyczne. Wydaje mi się, że teraz idziemy mniej chętnie na wybory, bo wydaje nam się, że mamy mniejszy wpływ na wyniki. – Mamy wrażenie, że część wyborców nie poszło zagłosować, bo zbagatelizowali wybory, a była to bardzo ważna sprawa.
Mieszkańcy Tarnowa, z którymi rozmawialiśmy są zgodni, że były to ważne wybory, bo Parlament Europejski podejmuje istotne decyzje dotyczące życia wszystkich Polaków.
– Debatują tam o tym czym żyjemy, czyli chodzi o sens życia europejskiego. Wobec tego tak bardzo ważne były te wybory. – Decydują np. o prawie europejskim, kierunkach rozwoju, czy nakładaniu kar. – To o czym się decyduje Parlamencie Europejskim dotyka nas wszędzie, w każdej dziedzinie życia, w większym bądź mniejszym stopniu. – Właściwie to Unia Europejska ma całkowity wpływ na to, co dzieje się w krajach członkowskich. Tak że niestety patrząc po tym co się dzieje, czeka nas kiedyś w przyszłości zagłada. – Zajmują się również bzdurami, ale biorą w swoje władanie też rzeczy niezwykle istotne, bo np. obronność, czy ten cały Zielony Ład, który jest szaleństwem. My z mężem mamy jednak wrażenie, że to jest niezwykle polityczna gra, zmierzająca do takiego sterowania nami.
W Tarnowie frekwencja wyborcza wyniosła 42,88 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców. To o ponad 5,5 pkt. proc. mniej niż w poprzednich eurowyborach, które odbyły się w 2019 roku. Wczorajsza frekwencja oznacza, że wydano niecałe 35,5 tys. kart do głosowania, a uprawnionych do głosowania było ponad 82,7 tys. osób.
Eurowybory 2024. Znamy frekwencję z subregionu tarnowskiego. Gdzie najwięcej osób poszło głosować?
Tarnowianie komentują wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego