Jezioro Rożnowskie: Kajakarz wpadł do wody

WOPRDSC01494

Zdjęcie ilustracyjne

W czwartek (30.05) kajakarz wpadł do wody na Jeziorze Rożnowskim. Do zdarzenia doszło w godzinach popołudniowych w okolicy hotelu w Siennej. Mężczyzna płynął w „jedynce”, a na drugim kajaku jego syn wraz z kuzynem.

Na szczęście nikt nie był poszkodowany. Zostali bezpiecznie wyciągnięci na brzeg przez policję. Nie było konieczności wzywania pogotowia ratunkowego – informuje straż pożarna.

Na miejscu zdarzenia poza WOPR-em pracował też zastęp Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu oraz policja.

Służby apelują o bezpieczny wypoczynek nad wodą i zachowanie rozsądku.

Aktualizacja: Zadzwonił do nas jeden z kajakarzy, uczestniczących w zdarzeniu. Potwierdził, że jako pierwsi pomocy udzielili policjanci, którzy pomogli wyjść z wody. Mężczyzna pływał w „jedynce”, a w drugim kajaku był jego syn oraz jego kuzyn. Kajak mężczyzny wywrócił się, ale udało mu się wydostać spod wody i dopłynąć do kajaka. W międzyczasie kuzyn syna zadzwonił na numer alarmowy i wezwał pomoc.

Nasz rozmówca podkreśla, że umie pływać, choć w stresowej sytuacji obawiał się, że się utopi. Mężczyzna zaznacza, że ubranie kapoka mogło mieć kluczowy wpływ na to, że zdołał wydostać się na powierzchnię po wywróceniu się kajaka.

Apelujemy do wszystkich pływających na kajakach lub rowerkach wodnych – zawsze zakładajcie kapok. To może uratować Wasze życie.

O tej sprawie informuje też sądecka policja:

– Patrolujący zbiornik Rożnowski – młodszy aspirant Mateusz Ogar oraz aspirant Michał Nidecki otrzymali informację o kajakarzach, którzy potrzebują pilnej pomocy. Policjanci natychmiast popłynęli na miejsce, gdzie zauważyli mężczyznę w wodzie, który machał rękami i wzywał pomocy. Obok w kajaku, który nabierał wody, znajdował się drugi mężczyzna wraz z dzieckiem. Policjanci wyciągnęli 29-latka z wody, a z zalanego kajaku 11-letniego chłopca oraz jego 32-letniego ojca. Według relacji mężczyzn kajaki zalała fala, która wywróciła jeden z nich, jednocześnie zalewając drugi. Osoby były mocno wyziębione i roztrzęsione, na całe szczęście nie potrzebowały pomocy medycznej. Policjanci okryli ich kocami termicznymi i pomogli się osuszyć i uspokoić.

Exit mobile version