Dlaczego „Szyfr”? Po pierwsze dlatego, że lubię krótkie tytuły. Po drugie dlatego, że jedna z piosenek właśnie tak jest zatytułowana. I wreszcie po trzecie dlatego, że „szyfr” oznacza pewną tajemnicę, zagadkę, którą trzeba rozwikłać. A praca nad tą płytą była wielką niewiadomą. Jej sens wyłaniał się bardzo powoli. Inaczej niż do tej pory tworzyłem piosenki, zaczynając od muzyki, a właściwie od rytmu. Generalnie cały czas, wierzę, że „na początku było Słowo”. Chociaż mam ciche podejrzenie, że może przed słowem był rytm. Dla człowieka pierwotnego rytm na pewno był pierwszy. I mnie ten rytm prowadził, to z niego wyłaniała się opowieść najpierw muzyczna, a później tekstowa. Nie miałem postawionych żadnych założeń. Po prostu dałem się ponieść. I, ku memu zaskoczeniu, piosenki, które znalazły się na płycie, są moje, opowiadają o moim wnętrzu i mojej drodze. A przecież w większości teksty nie są mojego autorstwa.
I tak: Szymon Babuchowski napisał cztery teksty, od nich się zaczęło. Piosenki „Huśtawka” oraz „I tu, i tam” wyznaczyły kierunek tej płycie, który można sprowadzić do postawy akceptującej życie w pełni, z radościami i smutkami, wzlotami i upadkami, bo ono przecież jest „i tu, i tam”. Piosenka „Śnieg” to zachwyt w czystej postaci. „Najczulsza wata na rany świata” – czy można piękniej napisać o śniegu? „Wracaj” to z kolei bardzo osobista, ale jednocześnie uniwersalna opowieść o tęsknocie za utraconą miłością i próbie jej odzyskania.
Robert Kasprzycki napisał dla mnie dwa teksty, jeden z nich „Jak obłok” to nawiązanie do wielkiego przeboju Marka Grechuty „Świat w obłokach”, ale w irlandzkiej odsłonie. Drugi, „Smogu smak”, to piękny, poetycki powrót do rodzinnego miasta, którego już nie poznaję. Robertowi udało się nawet nawiązać w nieoczywisty sposób do Olkusza, z którego pochodzę, a który nazywany jest „srebrnym miastem” z uwagi na średniowieczne kopalnie srebra. „Miasto patyną okrył srebrny szron” – lepiej bym tego nie ujął.
Aleksandra Bacińska napisała trzy wspaniałe teksty, które przełamały męski, trochę pesymistyczny punkt widzenia i dodały mi skrzydeł. Szczególnie „Nasercowa piosenka”, ma w sobie siłę, która niejednego postawi na nogi. Aż chce się później zaśpiewać „Chodź” oraz „Dobrze mieć skrzydła”.
Nie byłbym sobą, gdybym nie wyśpiewał też autorskich tekstów. „Chwyć mnie za rękę”, inspirowana poezją Jakuba Zonszajna „Zmyślona dziewczyna”, tytułowy „Szyfr” oraz „Ostatni grudniu” to Styczeń jakiego znacie.
Na płycie znalazła się także ostatnia piosenka mojego przyjaciela i mistrza śp. Ernesta Brylla. Poeta napisał ją specjalnie dla mnie. Miała to być opowieść o pożegnaniu mojej młodości i wejściu w wiek średni, ale po śmierci Ernesta nabrała zupełnie innego wymiaru. Stała się pożegnaniem samego poety.
Złapałem się na tym, że piszę o tej płycie z perspektywy przekazu, a nie muzyki, a przecież od niej się zaczęło. Ta płyta nie brzmiałaby tak wspaniale, gdyby nie gitarzysta Tomasz Pfeiffer, który nie tylko zaaranżował wszystkie piosenki, ale także dwie skomponował. Zagrał też na większości instrumentów. Bez jego talentu i gigantycznej pracy, nie byłoby tych wszystkich stylowych brzmień i osadzenia piosenek w konkretnych stylistykach od folku przez pop aż do rocka.
…. Marcin Styczeń
- Huśtawka (muz. Marcin Styczeń, sł. Szymon Babuchowski)
- I tu, i tam (muz. Marcin Styczeń, sł. Szymon Babuchowski)
- Śnieg (muz. Marcin Styczeń, sł. Szymon Babuchowski)
- Jak obłok (muz. Marcin Styczeń, sł. Robert Kasprzycki)
- Smogu smak (muz. Marcin Styczeń, sł. Robert Kasprzycki)
- Zmyślona dziewczyna (muz. i sł. Marcin Styczeń)
- Chwyć mnie za rękę (muz. i sł. Marcin Styczeń)
- Odprowadzam moją młodość (muz. Marcin Styczeń, sł. Ernest Bryll)
- Wracaj (muz.Tomasz Pfeiffer, Marcin Styczeń, sł. Szymon Babuchowski)
- Nasercowa piosenka (muz. Marcin Styczeń, sł. Aleksandra Bacińska)
- Chodź (muz. Marcin Styczeń, sł. Aleksandra Bacińska)
- Dobrze mieć skrzydła (muz.Tomasz Pfeiffer, Marcin Styczeń, sł. Aleksandra Bacińska)
- Szyfr (muz. i sł. Marcin Styczeń)
- Ostatni grudniu (muz. i sł. Marcin Styczeń)
źródło:marcinstyczen.pl