Konkurs skoków przez przeszkody był jedną z atrakcji tegorocznej majówki w Regietowie. W Stadninie Koni Huculskich „Gładyszów” zawodnicy zmierzyli się z niełatwym torem. Były emocje, atrakcje i piękna pogoda, która przyciągnęła w Beskid Niski całe rodziny.
Niedziela (26.05) był drugim dniem corocznej majówki. Na stadionie podczas zawodów spotkali się fani tego sportu, ale też turyści, którzy mnie fachowym okiem, chcieli po prostu przyglądnąć się niecodziennej rywalizacji.
– Bywamy tutaj kilka razy w roku, a teraz się udało być akurat, jak są zawody. Bardzo to miłe. Przyznam uczciwie, że kiedyś dawno, dawno temu sam jeździłem konno
– mówił jeden z mężczyzn.
– Bardzo fajnie. Można zobaczyć konkurencję, na przykład pomiędzy dzieciakami, bo różny jest przekrój, jeśli chodzi o wiek
– z zainteresowaniem mówiła kobieta z okolic Krakowa.
– Tu jest przepięknie i uspokajająco. Jesteśmy z Zakopanego i Tatry czasem drażnią
– nawiązywała do zielonych wzgórz Beskidu Niskiego starsza pani.
– Bardzo rodzinna atmosfera
– przyznała młoda kobieta, która do Regietowa przyjechała z przyjaciółmi.
Na majówce pojawił się Mirosław Waląg, były dyrektor stadniny, a obecnie już w nowej roli starosty gorlickiego. Przyznał, że przyciągają go tu nie tylko obowiązki, ale też wspaniała atmosfera i sentymenty. Starosta cieszył się, że impreza przyciągnęła, jak zawsze, rodziny, znajomych, ale też grupowe wycieczki.
– Można było faktycznie ten czas wykorzystać, to niedzielne popołudnie. Spojrzeć na te piękne, otaczające nas lasy, góry i łąki. Zobaczyć też rywalizację zawodników w samym sercu Beskidu Niskiego. To powoduje, mam nadzieję, że wszyscy wyjadą stąd z zadowoleniem.
Podzas dwóch dni regietowskiej majówki można też było oglądać konkurs zręcznościowy w powożeniu, które były kwalifikacjami do „Kryształowej Kuli”. W akcji były też same konie huculskie, które jak zawsze brały udział w rywalizacji zwanej „ścieżką huculską”. Były to kwalifikacje do VII Mistrzostw Polski Koni Rasy Huculskiej.
Nie zabrakło dodatkowych atrakcji, jak jarmarku rękodzieła ludowej, pokazu znikających zawodów, czy ścieżki edukacyjno-promocyjnej. Najmłodsi mogli skorzystać z dmuchańców, czy zjeżdżalni, ale też spróbować przejażdżki konnej pod okiem instruktora. Wszyscy mogli też dobrze zjeść w karczmie „Huculanka”.