Ostry sprzeciw mieszkańców ul. Brandstaettera w Tarnowie wywołała informacja o tym, że jeden z operatorów komórkowych chce kupić część terenu na osiedlu i postawić tam swój maszt. O propozycji, którą otrzymała Spółdzielnia Mieszkaniowa ‘Nadzieja’, do której należy ten teren, mieszkańcy dowiedzieli się w ubiegłym tygodniu, co wywołało wśród nich poruszenie.
Maszt miałby stanąć obok kilku bloków, tuż przy oknach mieszkańców i okolicznym placu zabaw oraz jak przekazują mieszkańcy, mieć nawet trzydzieści metrów wysokości.
Na to kategorycznie nie zgadzają się osoby mieszkające przy ul. Brandastaettera. W rozmowie z RDM Małopolska podkreślają, że boją się o swoje zdrowie.
– To jest niedopuszczalne, jesteśmy zbulwersowani tą sprawą. Przez maszt spadnie wartość mieszkań, ale przede wszystkim martwimy się o nasze zdrowie. Mieszka tutaj dużo ludzi starszych i my po prostu chcemy jeszcze pożyć. Ja mam trzy lata do emerytury. Chcemy tutaj w spokoju żyć i nie chcemy tego masztu, bo jest to niezdrowe. Nie chcemy żeby taki 32-metrowy maszkaron powstał na ul. Brandstaettera
– mówi mieszkanka osiedla Beata Stachura.
Spółdzielnia mieszkaniowa wystosowała tydzień temu do mieszkańców pismo informujące o propozycji operatora komórkowego i zorganizowała ankietę, w której mieszkający mogą wyrazić swoje zdanie na ten temat. Jeśli 45 procent z nich będzie przeciwko, spółdzielnia odmówi operatorowi, a brak odpowiedzi na ankietę uznawany jest za domyślną zgodę na to.
Jednak mieszkańcy mają sporo zarzutów do spółdzielni. Twierdzą oni, że wiedziała ona o tej propozycji już od lutego i dopiero teraz o tym ich poinformowała, a dodatkowo sama ankieta nie jest przeprowadzana w sposób transparentny, bo została po prostu wrzucona do ich skrzynek pocztowych, czego bardzo dużo osób nie zauważyło, a czas na jej wypełnienie to 7 dni (termin mija 15 maja).
– Ludzie nie byli świadomi, że jest taka ankieta. Szli do tych skrzynek z wielkim oburzeniem, a niektórym to się nawet ręce trzęsły, że jak można tak robić. Ja nie jestem osobą, która patrzy na pieniądze, ale wartość naszych mieszkań spadnie przez to przynajmniej o 30 procent. Spółdzielnia wiedziała o tym już od lutego, gdyby nam dali znać wcześniej, to byśmy te mieszkania sprzedali. Przecież to spółdzielnia jest dla nas, a nie my dla nich. Jednak oni od jakiegoś czasu myślą, że jest na odwrót
– dodaje Beata Stachura.
Wobec tego mieszkańcy zorganizowali się i stworzyli własną petycję w tej sprawie. Podczas zbierania głosów zapukano do wszystkich 502 mieszkań przy ul. Brandstaettera i finalnie około 55 procent głosów było przeciw.
W piśmie skierowanym do mieszkańców spółdzielnia informuje, że według dokumentacji maszt, a konkretnie stacja w systemie ‘lampsite’, nie stanowiłby zagrożenia dla otoczenia i mieszkańców, a pieniądze, które spółdzielnia otrzymałaby za dokonanie transakcji z operatorem mogłyby posłużyć na utrzymanie osiedla. Dodatkowo spółdzielnia w piśmie przekazuje, że jeśli oni odmówią, to operator prawdopodobnie zgłosi się do prywatnych właścicieli sąsiednich działek i przypuszczalnie z nimi dobije targu.
Niestety pomimo kilku prób nie udało nam się skontaktować z prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej ‘Nadzieja’.
Wiemy również, że w tę sprawę zaangażowała się Rada Osiedla Piaskówka. Jej przewodniczący Ryszard Nejman zaapelował o przeprowadzenie otwartych konsultacji ze wszystkimi mieszkańcami osiedla.
Do sprawy będziemy wracać.