Marcin Brosz po kolejnej porażce 'Słoni’: Za mało pokazujemy zagrań ćwiczonych na treningach i wciąż jesteśmy nieskuteczni

TMA7998 wynik

Marcin Brosz, fot. termalica.brukbet.com

Za mało rzeczy ćwiczonych na treningach pokazujemy w meczach, co powoduje, że ich nie wygrywamy – tak trener Bruk-Bet Termaliki Nieciecza Marcin Brosz skomentował weekendową porażkę 'Słoni’ na wyjeździe ze Stalą Rzeszów 2:4 (1:2).

Niecieczanom w weekend znów nie udało się zdobyć punktów i cały czas walczą o utrzymanie na zapleczu ekstraklasy. Marcin Brosz na pomeczowej konferencji przekazywał, że największą bolączką drużyny jest wciąż brak skuteczności.

– Bardzo byśmy chcieli, żeby takich sytuacji, które robimy na treningu, a mam tu na myśli bramkę, którą strzeliliśmy (gol Karaska na 1:1 – przyp. red.), było więcej. Zdecydowanie za mało tego, co ćwiczymy pokazaliśmy w tym meczu, stąd taki wynik. Druga rzecz, to fakt, że cały czas musimy gonić wynik. Dostajemy bramkę, staramy się gonić i wyrównujemy, ale za chwilę znowu tracimy gole. To są dwa elementy, które obecnie zdecydowanie wymagają poprawy.

Przypomnijmy, w 32. kolejce Fortuna 1 Ligi 'Słonie’ pojechały do Rzeszowa, by zmierzyć się z miejscową Stalą.

Worek z bramkami otworzył się w 21. min, kiedy to Andreja Prokić otrzymał podanie z głębi pola i główką przelobował Erika Topora, dając Stali prowadzenie. W 41.min. Maciej Ambrosiewicz wpadł z piłką w pole karne, ale momentalnie wycofał ją do Kacpra Karaska, który płaskim strzałem doprowadził do wyrównania.

Kiedy wydawało się, że obie ekipy zejdą na przerwę przy remisie, ponownie celnie uderzyli gospodarze, a konkretnie Adrian Bukowski, pakując piłkę do pustej siatki.

Niecieczanom ponownie udało się wyrównać w 77. min za sprawą Wiktora Biedrzyckiego, który pewnie egzekwował rzut karny. Niestety końcówka spotkania należała do Stali, która w dwie zdobyła dwa gole. Najpierw w 82. min Cesar Pena otrzymał podanie z własnej połowy i w pojedynku biegowym pokonał obrońców 'Słoni’, a następnie trafił do siatki obok bezradnego Erika Topora. Chwilę później rzeszowianie zdobyli kolejnego gola, tym razem za sprawą samobójczego trafienia Arkadiusza Kasperkiewicza i mogli się cieszyć ze zdobycia kolejnego kompletu punktów.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza na dwie kolejki przed końcem ma 35 punktów, czyli o 4 ‘oczka’ więcej od pierwszego miejsca spadkowego. To oznacza, że niecieczanie jeszcze nie mają 100-procentowej pewności, że pozostaną w lidze. Kolejny mecz zagrają u siebie z GKS-em Tychy w najbliższą niedzielę (19.05).

 

Stal Rzeszów – Bruk-Bet Termalica 4:2 (2:1)

Bramki: 1:0 Prokić 21, 1:1 Karasek 41, 2:1 Bukowski 43, 2:2 Biedrzycki 77 z karnego, 3:2 Pena 82, 4:2 Kasperkiewicz 84 (samobójcza).

Stal: Wrąbel – Warczak, Synoś, Oleksy – Wachowiak, Łysiak, Thill, Bukowski (88 Kądziołka), Łyczko (47 Salamon), Prokić (66 Pena) – Jesus Diaz (66 Plichta).

Bruk-Bet Termalica: Topór – Kasperkiewicz, Spendlhofer, Biedrzycki, Wolski (86 Deisadze) – 10 Radwański, Ambrosiewicz, Dombrovskyi, Karasek (82 Jakubik), Hilbrycht (58 Wacławek) – Wróbel (58 Trubeha).

Sędziował: Sylwester Rasmus (Toruń).

Exit mobile version