– Nie sądziliśmy, że przebijemy wynik z ostatnich wyborów, a udało się! – tak rozłożenie mandatów w powiecie tarnowskim komentuje starosta Roman Łucarz.
Po wyborach samorządowych 20 z 29 mandatów przypadło radnym startującym z list Prawa i Sprawiedliwości.
– Pięć lat temu, kiedy osiągnęliśmy dla nas wydawałoby się taki górny pułap, że jest to taki szklany sufit, którego nie przebijemy, to był wspaniały wynik, który był dla nas zaskoczeniem. W tym roku nie liczyliśmy aż na tyle mandatów, bo wiedzieliśmy, że konkurencja, która zgłosiła listy, w tym roku były cztery, w ostatnich wyborach trzy, od nas wymagała takiego ostrożnego podejścia, ale również kampania wyborcza, która była z naszej strony, uczulaliśmy tych naszych kandydatów, że trzeba mocno wziąć się do pracy, żeby osiągnąć zamierzone cele. Liczyliśmy na 16, maksymalnie 17 mandatów, a okazało się, że ten szklany sufit, który wydawał się nie do przebicia – przebiliśmy i w tym momencie mamy 20 mandatów.
– mówił w Pulsie Regionu na antenie RDN Małopolska starosta Roman Łucarz.
Odtwarzacz plików dźwiękowychW gminie Tuchów kandydaci PiS do rady powiatu tarnowskiej zdobyli 100 procent mandatów, czyli wszystkie trzy, które były do zgarnięcia.
W okręgu Zakliczyn, Wojnicz, Pleśna na pięć możliwych, cztery przypadły radnym Prawa i Sprawiedliwości. Dodatkowy mandat przybył też z okręgu obejmującym Gromnik i Ciężkowice.
Z kolei w okręgu Skrzyszów, Lisia Góra PiS stracił jeden mandat.
To oznacza, że z rady powiatu zniknie kilka nazwisk, ale przybędą też nowe twarze.
Odtwarzacz plików dźwiękowych– Są osoby nowe, perspektywiczne, młode, jest pan Michał Mitoraj, jest pan Mateusz Janiczek, Przemysław Skruch, także w innych komitetach pojawiają się nowe nazwiska, mamy jedenaście nowych nazwisk. Są również kobiety, chociaż w naszej radzie nie mamy zbyt dużo pań, bo w następnej kadencji prawdopodobnie będzie pięć pań na 29 radnych, to jak to obliczymy, wychodzi nam kilkanaście procent.
W przyszłej kadencji w radzie powiatu nie zasiądą na pewno Tomasz Pilch i Władysław Olszówka, którzy w ogóle nie starowali w wyborach. Z kolei radna Grażyna Karaś nie zdobyła wystarczającej liczby głosów, żeby zostać w radzie.