Naderwane, opadające, zasłaniające widoczność kierowcom – takie problemy z banerami wyborczymi na terenie Tarnowa zgłaszali mieszkańcy miasta.
Od początku kampanii wyborczej strażnicy miejscy interweniowali około 70 razy. Często powodem opadających czy naderwanych banerów był silny wiatr, który dał się we znaki w regionie w ostatnim czasie.
Mieszkańcy miasta zgłaszali to zarówno straży miejskiej, jak i w Zarządzie Dróg i Komunikacji w Tarnowie. Do ZDiKu- trafiały też zawiadomienia o reklamach wyborczych, które, zdaniem kierowców, przeszkadzają w jeździe po mieście.
Jak mówi Radiu RDN Małopolska z-ca dyrektora tarnowskiego ZDiK-u Adam Gurgul, pracownicy urzędu sprawdzili kilkanaście miejsc, gdzie miało dojść do nieprawidłowości. Dotyczyły między innymi przy ul. Czarna Droga czy ul. Jana Pawła II.
– Kwestia lokowania w miejscach, gdzie ogranicza to widoczność, to może być ukierunkowane dwustronnie, raz poprzez kwestie bezpieczeństwa i działania w tym obszarze policji i druga część dotycząca kwestii formalnych, czyli naliczenia kar za brak zgody lokowania takiego elementu w pasie drogowym czy na urządzeniu bezpieczeństwa.
Nawet jeśli w czasie ciszy wyborczej czy po wyborach zostaną stwierdzone nieprawidłowości w związku z banerami w przestrzeni miejskiej, służby mają obowiązek usunąć go na koszt danego komitetu wyborczego.
W tym przypadku trzeba też liczyć się z karą, której wysokość będzie zależna od wielkości zajmowanej powierzchni danego plakatu czy baneru wyborczego.