Gorlicka policja szuka kłusowników, którzy są podejrzewani o zabicie dzikich zwierząt, prawdopodobnie w okresie ochronnym. Ich szczątki znaleziono przy drodze w miejscowości Rozdziele w gminie Lipinki. Jak się okazuje, nie był to pierwszy taki przypadek w tym miejscu.
Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że zwierzęce odpady pochodziły od pięciu zwierząt.
– Były to szczątki w postaci głów, kopyt, skór i wnętrzności
– powiedział radiu RDN Nowy Sącz rzecznik gorlickich policjantów, oficer Gustaw Janas i jak dodał, w tej sprawie prowadzone jest już śledztwo.
– Na miejscu zostały przeprowadzone oględziny. Obecnie Komenda Powiatowa Policji w Gorlicach prowadzi w tej sprawie postępowanie z art. 52 pkt 2. Ustawy Prawo Łowieckie. Chodzi o ustalenie, jak doszło do skłusowania dzikich zwierząt i kto się mógł tego dopuścić. W sprawie ustalani są świadkowie oraz został powołany biegły z zakresu weterynarii w celu ustalenia kiedy i w jaki sposób zwierzęta padły.
Miejscowość Rozdziele to już teren Nadleśnictwa Kołaczyce, ale sprawę zna dobrze Nadleśniczy Nadleśnictwa Gorlice.
Józef Legutko mówi, że do podobnego zdarzenia doszło niedaleko tego miejsca rok temu i to o podobnej porze.
– Mam również informacje od prezesa miejscowego Koła Łowieckiego, że jest ono bliźniaczo podobne, co do charakteru i rozmiaru, jak w roku ubiegłym. To już przybiera tak jakby powtarzalną formę. Ja osobiście trzymamy kciuki za skuteczne postępowanie policji, bo to jednak dotyka wrażliwej dla mnie części środowiska. To jest swoiste barbarzyństwo.
To barbarzyństwo wówczas niestety nie doczekało się sprawiedliwości. Sprawcy nie zostali złapani. Takie rzeczy mogą się zdarzać, ale jak mówi Bartłomiej Sołtys
Nadleśniczy z pobliskiego Nadleśnictwa Łosie, leśnicy starają się im przeciwdziałać.
– Zdarzają się takie incydenty, natomiast te patrole, które my regularnie prowadzimy z policją, również nocne, one powodują, że tego typu sytuacje, że znajdujemy jakąś dużą liczbę szczątków, u nas nie ma. Ale jeśli zaczyna się wiosna i zaczynają się zielenić łąki i polany, to wtedy ta zwierzyna wychodzi śmielej i niestety kłusownicy mają pole do popisu.
Pozostaje mieć nadzieję, że tym razem gorlicka policja złapie i ukarze sprawców.