Tylko w ciągu roku dwukrotnie wzrosła liczba osób, u których stwierdzono tę groźną chorobę przenoszoną przez kleszcze.
Jak wynika z danych Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Tarnowie, w 2022 roku boreliozę wykryto u 154 osób, a rok później chorych było już 330 osób.
Zastępca kierownika sekcji epidemiologii tarnowskiego sanepidu Monika Wojnarska przyznaje, że na przestrzeni ostatnich lat zwiększyła się też liczba osób, u których zdiagnozowano powikłania po zachorowaniu na boreliozę.
– Zdarzają się także w wywiadach takie poważne symptomy, to tak zwana borelioza stawowa, która atakuje układ kostno-stawowy. Pacjenci skarżą się na bóle kostno-stawowe, zapalenia stawów. Kilka miesięcy, nawet kilka lat po ukąszeniu przez kleszcza, są również powikłania kardiologiczne, powikłania skórne, powikłania neurologiczne.
Niepokojące są dane dotyczące najmłodszych mieszkańców regionu. W minionym roku stwierdzono boreliozę u 51 dzieci, gdzie rok wcześniej było 19 takich przypadków.
Monika Wojnarska apeluje do rodziców, by po każdym powrocie ze spaceru dokładnie obejrzeć skórę dziecka, czy nie przyczepił się do niej kleszcz.
– Dzieci też są narażone na kleszcze, tym bardziej, że są mniej narażone na obserwację własnego ciała, więc są zdani na rodziców. Po każdym powrocie należy naprawdę dobrze dziecko oglądnąć, nie tylko po powrocie, ale też na drugi dzień czy później, bo ten kleszcz gdzieś się po prostu ukrył, później wbił się w miejscu, gdzie było mu najwygodniej.
Przed kleszczem nie da się całkiem ochronić, ale możemy próbować minimalizować ryzyko wbicia się tego pajęczaka w naszą skórę – dodaje Monika Wojnarska.
– Jeśli wybieramy się w miejsca charakterystyczne bytowania kleszczy, to powinniśmy odpowiednio się zabezpieczyć. Jeśli to możliwe, zasłaniajmy nasze ciało, starajmy się mieć długie rękawy, długie spodnie, stosujemy repelenty, bardzo ważne jest, aby po powrocie do domu dokładnie obejrzeć swoje ciało, szczególnie w tych miejscach takich osłoniętych, czyli włosy, za uszami, obserwujemy również dzieci. Pamiętajmy też, że kleszcz nie wkłuwa się tam, gdzie spada, ale chodzi po nas i szuka takiego miejsca najbardziej dogodnego, przeważnie wbija się tam, gdzie skóra jest cienka i ciepła.
Tymczasem coraz częściej kleszcze z lasów przeprowadzają się do miast. Te groźne pajęczaki można spotkać w parkach, ogródkach działkowych czy skwerach, czyli miejscach codziennych spacerów.
Wkłucie się kleszcza nie jest jednoznaczne z zakażeniem boreliozą. Ryzyko znacznie się zwiększa, gdy akurat ukąsi nas zakażony tą chorobą kleszcz.
Jeśli zauważymy wbitego w skórze kleszcza, trzeba jak najszybciej go usunąć. Jeśli się nam to nie uda, należy skontaktować się z lekarzem.
Po kontakcie z kleszczem w miejscu, w którym był wbity lub jego bliskim otoczeniu, zaniepokoić powinien nas tzw. rumień wędrujący, może mieć kolor czerwony lub czerwono-siny. Jeśli pojawi się też uczucie zmęczenia, gorączka, bóle stawów, bóle głowy, wtedy natychmiast powinniśmy skontaktować się z lekarzem.