Mniej uczniów w klasach, mniej oddziałów i bez podziału na grupy – tak od września będzie wyglądać rzeczywistość w szkołach ponadpodstawowych w Tarnowie.
Po reformie oświaty z 2014 roku dotyczącej sześciolatków, ten rocznik, który będzie pisać egzaminy na koniec podstawówki, jest znacznie mniejszy niż ten przed rokiem.
O problemie Radio RDN Małopolska alarmowali zaniepokojeni rodzice, którzy martwią się, czy ich dzieci dostaną się do wymarzonych szkół.
Jak podaje Wydział Edukacji w tarnowskim magistracie, w zeszłym roku do szkół ponadpodstawowych wchodziło półtora tysiąca uczniów, w tym roku ma być ok. 500. To pociągnęło za sobą zmiany, do których musieli dostosować się dyrektorzy szkół średnich.
Pełniący obowiązki dyrektora I LO w Tarnowie Grzegorz Pałucki tłumaczy, że ma to swoje wady i zalety.
– Wiąże się to z plusami dla nauczycieli przedmiotów typu język polski, matematyka, geografia, gdzie te grupy są mniejsze i pracuje się w przyjemniejszych warunkach, natomiast wiąże się to z pewnymi ograniczeniami dla uczniów i dla rodziców, dlatego że 24 osoby to jest maksymalna liczba uczniów, gdzie nie dochodzi do podziału na grupy, zarówno na językach, jak i na wf-ie. Nie będzie niestety możliwości rozszerzenie tych oddziałów np. do 25. osoby, bo wtedy automatycznie następuje podział na grupy.
Zmiany najbardziej odczują uczniowie, którzy nie będą pewni swojego wyboru lub będą się rekrutować później. Przykładowo, jeśli ktoś dostanie się na profil językowy, ale później zmieni zdanie i będzie chciał przepisać się do klasy matematycznej, to będzie to bardzo trudne. Nie może być 25. osobą w klasie, więc transfer będzie możliwy tylko wtedy, gdy zamieni się miejscem z uczniem, który chodzi właśnie do klasy matematycznej.
Podobna sytuacja dotyczy ósmoklasistów, którzy uczą się za granicą, ale będą chcieli aplikować do szkoły ponadpodstawowej w Tarnowie. Te osoby nie są w systemie, więc kiedy po swoich egzaminach będą składać papiery do szkół, klasy mogą być już wypełnione w całości.
W I Liceum Ogólnokształcącym w Tarnowie w tym roku naukę skończy ok. 190 dzieci, od września rozpocznie 96 osób. Nie jest wykluczone, że dla części nauczycieli może wiązać się to z utratą pracy. Podobne dylematy rozgrywają się we wszystkich tarnowskich szkołach. W każdej z nich klasy muszą liczyć po 24 osoby, a lista oddziałów mocno się skraca. W IV Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Pawła II w Tarnowie do tej pory co roku działało osiem oddziałów, teraz zostaną trzy lub cztery, w zależności od naboru.
Jednak dyrektor Anetta Święch uspokaja, że na razie nie ma widma zwolnień.
– W naszej szkole akurat w tym roku czujemy się bezpieczni, dlatego że mieliśmy taki zapas godzin w postaci godzin nadliczbowych dla nauczycieli w bieżącym roku, tak była prowadzona polityka kadrowa, żeby dochodząc właśnie do roku, który nastąpi, nie mierzyć się z jakąś dużą liczbą zwolnień, czyli w mojej szkole będzie akurat bezpiecznie i dobrze, nie będzie co prawda godzin nadliczbowych, będą to czyste etaty nauczycielskie, ale jednak ta praca będzie.
W Tarnowie przygotowano łącznie 44 wydziały dla około 1100 dzieci z Tarnowa i regionu tarnowskiego.
Tegoroczny nabór do szkół średnich rozpocznie się 15 maja, a po naborze uzupełniającym zakończy się w sierpniu.