Piętnaście drzew w Parku Strzeleckim najprawdopodobniej zostanie wyciętych. Tarnowscy radni już zgodzili się na zniesienie częściowej formy ochrony, jednak ostateczną decyzję będzie musiał podjąć konserwator zabytków.
Urzędnicy tłumaczą, że decyzja o przeprowadzeniu wycinki ma charakter prewencyjny. Jak mówi dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Tarnowa Marek Kaczanowski, drzewa są schorowane i pozostawienie ich może zagrażać bezpieczeństwu osób przebywających w Parku.
– Park Strzelecki to jest piękny ogród miejski, w którym znajduje się ponad 1 000 drzew, ale niestety one też mają swoją żywotność i niektóre z nich chorują, obumierają czy już nawet całkiem obumarły. Przez to mogą stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa, zwłaszcza tych mieszkańców, którzy bardzo tłumnie spacerują po Parku Strzeleckim. Tam jest wiele alejek między drzewami i właśnie przy nich znajdują się drzewa, które mogą zagrażać bezpieczeństwu. Ponadto część drzew rośnie przy ogrodzeniu i one mogą się po prostu wywrócić na jezdnię, chodnik czy ścieżkę rowerową i też musimy brać to pod uwagę.
Pod przysłowiowy topór ma trafić: klon jesionolistny, brzoza brodawkowata, grab pospolity (cztery sztuki), modrzew europejski, klon pospolity, jesion wyniosły (cztery sztuki), lipa drobnolistna i dąb szypułkowy. To drzewa, które znajdują się w części parkowej, głównie w okolicy Mauzoleum gen. Józefa Bema.
Zaplanowana wycinka ma związek z wypadkiem, do jakiego doszło na początku sierpnia 2023 roku, kiedy to na terenie placu zabaw (tzw. ogródku jordanowskim) fragment drzewa spadł na bawiące się dziecko. Wówczas skończyło się generalnie na potłuczeniach i ogólnym strachu, ale to wydarzenie spowodowało przeprowadzenie kontroli stanu drzew.
– Pamiętamy, jak w zeszłym roku ogromny konar kasztanowca upadł na dziecko. Całe szczęście, że nie skończyło się tragedią, tylko niewielkimi obrażeniami. Natomiast wiemy, że nic nie wskazywało, że drzewo choruje i jest takie zagrożenie, a jednak tak się stało. Dlatego teraz chcemy wcześniej reagować i zabezpieczyć te drzewa, które mają symptomy, a jeżeli się tego nie da, no to wówczas usunąć
– dodaje Marek Kaczanowski.
Jednocześnie magistrat zapowiada, że po wycince ubytki w drzewach będą nadrabiane poprzez nowe zasadzenia, choć już niekoniecznie takich samych gatunków, jakie zostaną usunięte.
– W zamian za te wszystkie usunięte drzewa w Parku Strzeleckim, zostaną posadzone nowe, co najmniej w takiej samej liczbie. Myślę, że w tym samym miejscu, albo blisko miejsca, z którego są usuwane, bo nie zawsze się tak da. Gatunki będą zbliżone do tych usuwanych, ale niektóre z nich, jak np. brzoza czy modrzew zastąpimy gatunkami bardziej szlachetnymi i tradycyjnymi, czyli dębem, lipą, grabem czy wiązem
– informuje dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Tarnowa.
W sprawie wycinki, oprócz jednogłośnej decyzji radnych, pozytywną opinię wystawił również Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska. Teraz wypowiedzieć się musi konserwator zabytków, ponieważ Park Strzelecki od połowy lat 70. ubiegłego wieku znajduje się w rejestrze zabytków, przez co obiekt znajduje się pod szczególną ochroną prawną.